w

HAHAHA!HAHAHA!

Niepokojące słowa Donalda Tuska. Premier rozkłada ręce. „Nie stać nas”

Premier po ostatniej konferencji Państwowej Komisji Wyborczej z niepokojem odniósł się do napływających danych dotyczących frekwencji.

donald tusk ile ma lat
Fot. Depositphotos

Premier Donald Tusk zamieścił po godz. wpis, w którym wyraził swoje niezadowolenie związane z niską frekwencją podczas II tury wyborów samorządowych. – Taka lekcja z dzisiejszych wyborów – napisał mając na myśli kolejne wybory – tym razem do Parlamentu Europejskiego.

Tusk zmartwiony niską frekwencją w wyborach samorządowych

33,17 proc. wyniosła frekwencja do godziny 17:00 w trakcie drugiej tury wyborów samorządowych w całym kraju. To niestety bardzo niewiele. Spośród 12 mln osób uprawnionych do głosowania karty do głosowania wydano niespełna 4 milionom z nich.

O tej samej porze 2 tygodniowe temu frekwencja była sporo wyższa. Informacje podane przez władze Państwowej Komisji Wyborczej poważnie zaniepokoiły premiera, który uznał, że na tak niską frekwencję nas po prostu nie stać w obliczu rosnących zagrożeń.

Albo silna, bezpieczna Polska w zjednoczonej Europie albo samotny i pogrążony w chaosie kraj wystawiony na rosyjskie prowokacje i dywersję – o tym będą wybory europejskie. Nie stać nas na niską frekwencję. Taka lekcja z dzisiejszych wyborów – napisał premier Donald Tusk na swoim profilu na portalu X.

Jak zauważają eksperci, nie zostało już wiele czasu do rozpoczęcia dużej ogólnokrajowej kampanii profrekwencyjnej związanej ze zbliżającymi się wyborami do Parlamentu Europejskiego.

Dane PKW nie napawają optymizmem – druga tura wyborów samorządowych mało interesowała Polaków, co powinno martwić.

Rekordowo niska frekwencja jest między innymi w Krakowie, ale nie tylko. Najniższa była w innych miastach wojewódzkich – we Wrocławiu to jedynie 25,99%, 26,18% w Gorzowie i 29,53% w Poznaniu.

jakie świece dymne do zdjęć

Świece dymne na sesje zdjęciowe – sposób na tani i niepowtarzalny efekt

gawkowski biuro poselskie

Minister cyfryzacji oszukany na 100 tys. zł. „Wyrządzono mojej rodzinie krzywdę”