Ten ogromny kompleks handlowy, który składał się z ponad 1400 lokali usługowych, sklepów i restauracji, został całkowicie zjedzony przez ogień. Straż pożarna stanęła przed ogromnym wyzwaniem podobnie jak dziennikarz TVP Info, który w trakcie wejścia na żywo mocno się zestresował.
Wpadka TVP Info. Z ust dziennikarza padło niecenzuralne słowo
Sprawą, która dodatkowo zwróciła uwagę i zyskała rozgłos na portalach społecznościowych, była wpadka reportera TVP Info, który podczas próby relacjonowania „pożaru na Marywilskiej” użył wulgarnego słownictwa. Prawdopodobnie zjadły go nerwy i stres.
Sytuacja, w której pożar rozprzestrzenił się z niezwykłą prędkością po całym kompleksie, skłania wszystkich do podejrzeń o celowe podpalenie. Zaskakujące nawet dla strażaków jest, że ogień wybuchł jednocześnie w kilku miejscach.
Choć policja i straż pożarna wstrzymują się z ostatecznymi wnioskami, internet już huczy od spekulacji i teorii.
Możliwe, że dramat związany z tym wydarzeniem stał się przyczyną wpadki dziennikarza. Od początku bowiem borykał się z trudnościami i miał problem z przekazaniem informacji. W końcu nie wytrzymał i widzowie mogli usłyszeć słynne słowo na literę „k”.
Czysta woda.
pic.twitter.com/lKTDjrdw2o— Marcel Formela (@MarcelFormelaPL) May 12, 2024
Wpadka stała się oczywiście dla środowisk opozycyjnych podstawą do krytyki stanu mediów publicznych. Wideo z relacją zostało szeroko skomentowane jako przykład negatywnych zmian w mediach po przejęciu ich przez obecną ekipę rządzącą.
Kolejny raz widać, że internauci wychwycą wszystko i mało co jest w stanie umknąć ich uwadze. Pracownicy mediów powinni wyciągać wnioski i uważać, bo każde ich potknięcie ma szansę stać się hitem sieci.