Z początkiem 2023 roku w Polsce zaczęły obowiązywać nowe wyższe taryfy dotyczące sprzedaży i dystrybucji gazu. Dzięki tarczom większość odbiorców nie odczuła jeszcze ich skutków. Ta sytuacja ulegnie zmianie 1 lipca, gdy ochrona wygaśnie, a Polacy staną w obliczu znacznych podwyżek cen.
Nieuchronny wzrost cen gazu. Co czeka polskich konsumentów?
Podczas gdy ceny gazu dla gospodarstw domowych oraz innych uprawnionych odbiorców do końca czerwca pozostają na stabilnym poziomie 24,62 gr/kWh brutto, to już od lipca przewidziano drastyczne zmiany.
PGNiG zapowiada, że cena za gaz wysokometanowy grupy E wzrośnie o 45% do 35,79 gr/kWh brutto, a dla grupy taryfowej W-1.1 miesięczna opłata abonamentowa zwiększy się minimalnie z 4,06 zł do 4,12 zł brutto.
Zdecydowanie bardziej odczują to konsumenci gazu zaazotowanego, dla których cena skoczy nawet do 36,29 gr/kWh brutto, co oznacza wzrost o 47%.
Co więcej, stawki opłat dystrybucyjnych również pójdą w górę – opłata zmienna za gaz wzrośnie o 55% z 5,43 gr/kWh do 8,41 gr/kWh brutto, a opłata stała o 59% z 3,85 zł miesięcznie do 6,13 zł miesięcznie.
W najgorszej sytuacji będą osoby najmniej zamożne
Z powodu tych podwyżek, przeciętne polskie gospodarstwo domowe może spodziewać się wzrostu kosztów utrzymania. W szczególności rachunki za gaz mogą wzrosnąć średnio o 50-60% w drugiej połowie roku 2024, w porównaniu z rokiem 2022. To postawi wielu konsumentów w trudnej sytuacji finansowej, zwłaszcza w obliczu rosnących kosztów życia i inflacji.
Zmiany te nie są niespodzianką, jednak wielu odbiorców może jeszcze nie być na nie przygotowanych. Ważne jest, aby konsumenci zaczęli już teraz planować swoje wydatki i rozważać możliwości zmniejszenia zużycia gazu, a także ewentualnie poszukiwać alternatywnych źródeł ogrzewania.
Możliwe, że w najbliższym czasie zwiększy się zainteresowanie systemami ogrzewania na pellet czy pompy ciepła, które mogą okazać się mniej kosztowne w dłuższym okresie.
Źródło: Money.pl
