W nocy z soboty na niedzielę doszło do niepokojącego incydentu w Żyrardowie. Dom radnej Prawa i Sprawiedliwości stał się celem ataku nieznanych sprawców. Wydarzenie to wzbudziło poważne obawy o bezpieczeństwo samorządowców.
Dom radnej PiS obrzucany kamieniami. „Nagle usłyszałam huk”
Beata Stępniewska, radna PiS w Żyrardowie, przeżyła chwile grozy przebywając w swoim dwukondygnacyjnym domu. – Szykowałam się do pójścia spać. Na dole pogaszone było już światło. Nagle usłyszałam huk – relacjonuje poszkodowana w rozmowie z portalem wpolityce.pl.
Początkowo radna nie przywiązywała do tego większej wagi, tłumacząc sobie, że dźwięki mogą być związane z miejskim świętem odbywającym się w Żyrardowie. Jednak sytuacja szybko przybrała niepokojący obrót.
– Po chwili usłyszałam brzęk rozbijanego szkła. Wtedy zbiegłam na dół i zobaczyłam w domu kamień, który wybił szybę w oknie – opisuje Stępniewska. Okazało się, że to nie był pojedynczy incydent. Polityk znalazła w sumie trzy kamienie. Jeden był przed domem, drugi na parapecie, a trzeci wybił szybę w domu.
Choć Beata Stępniewska nie chce nikogo bezpośrednio oskarżać, nie można wykluczyć politycznego podłoża ataku. – Jestem radną z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. Jesteśmy opozycją w Żyrardowie – przyznaje poszkodowana.
Radna PiS podkreśla, że do tej pory nie doświadczyła żadnych gróźb ani wrogich zachowań. Incydent w Żyrardowie wpisuje się w szerszy kontekst napiętej sytuacji politycznej w kraju. Policja prowadzi dochodzenie w tej sprawie
Jak oznajmiła radna PiS, do tej pory taka sytuacja jeszcze jej się nie przytrafiła. Dziwi ją to, co się stało, bo jest pierwszy raz w karierze radną i nie otrzymała w ostatnim czasie żadnych pogróżek.