Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński wygłosił alarmujące przemówienie podczas wtorkowego protestu przeciwko łamaniu praworządności w Polsce. Jego słowa były pełne dramatyzmu i niepokojących prognoz, a dotyczyły obecnej sytuacji politycznej w kraju.
Kaczyński ostrzega. Polska ma być na krawędzi utraty suwerenności
Kaczyński nie przebierał w słowach, porównując obecną sytuację do bezprecedensowego ataku na polską suwerenność. – To, co się stało wraz z 13 grudnia, a co umożliwiły wybory 15 października, to jest w gruncie rzeczy swoisty najazd na Polskę. Bez użycia obcych wojsk, bez użycia broni, ale to jest najazd – grzmiał prezes PiS.
Według lidera opozycji, plan realizowany przez obecny rząd ma doprowadzić do sytuacji, w której Polska stanie się jedynie „terenem zamieszkałym przez Polaków, ale zarządzanym z zewnątrz”. Kaczyński ostrzega, że choć Polska nie zniknie z map, to „wszystkie ważne decyzje będą zapadały na zewnątrz”.
Wystąpienie Prezesa PiS J. Kaczyńskiego https://t.co/M0gcgYblce
— Prawo i Sprawiedliwość (@pisorgpl) July 9, 2024
Prezes PiS przedstawił swoją wizję planu, który ma być podzielony podobno na trzy etapy, a który ma na celu „pacyfikację” polskiego społeczeństwa. Pierwszym krokiem miało być przejęcie mediów, drugim – prokuratury, a trzecim – wprowadzenie politycznych represji.
– To, co dzieje się w Polsce, jest fatalne – podkreślał Kaczyński oskarżając rząd Donalda Tuska o działanie na szkodę kraju. – Przede wszystkim musimy działać przeciwko temu co się dzieje w imię obrony Polski, demokracji, w imię obrony praworządności oraz zwykłej ludzkiej przyzwoitości. Musimy się jednoczyć – dodał.
– Kiedy przyszedł czas przedwyborczy, każdy, kto obserwował, co robi Tusk, co robią jego współpracownicy, co mówią, mógł z łatwością przewidzieć, że w Polsce z praworządnością będzie naprawdę bardzo, bardzo źle – dodał.