Około godziny 12:15 spokój eleganckich ulic Wilanowa został brutalnie przerwany. Luksusowe Audi, prowadzone przez Jana Pietrzaka, nagle zboczyło z trasy i z impetem uderzyło w elewację budynku przychodni zdrowia przy ulicy Kostki-Potockiego.
Jan Pietrzak miał wypadek. 87-letni satyryk zasłabł za kierownicą
Świadkowie z przerażeniem obserwowali, jak pojazd najpierw staranował wiatę, a następnie otarł się o ścianę budynku, niszcząc rynnę i parapet. Finał tej niebezpiecznej jazdy nastąpił, gdy auto zatrzymało się na ogrodzeniu posesji.
Podkomisarz Ewa Kołdys z Komendy Rejonowej Policji Warszawa II, w rozmowie z Onetem, ujawniła szczegóły tego szokującego zdarzenia. – Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierujący zasłabł w trakcie jazdy i to mogło być bezpośrednią przyczyną wykonania przez niego takiego właśnie manewru – poinformowała.
Mimo grozy sytuacji, los okazał się łaskawy dla 87-letniego satyryka. Wbrew obawom, Jan Pietrzak wyszedł z tego niebezpiecznego zdarzenia bez poważniejszych obrażeń. – Kierujący pojazdem to mężczyzna w wieku 87 lat. Podczas tego zdarzenia nie doznał widocznych obrażeń ciała, które mogłyby zagrażać jego życiu i zdrowiu – poinformowała podkom. Kołdys.
Co więcej, policja wykluczyła udział alkoholu w tym incydencie. Mężczyzna został przebadany przez policjantów na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. Był trzeźwy. Tym samym policja rozwiała wątpliwości i ucięła spekulacje, które pojawiały się w mediach społecznościowych.
Choć Jan Pietrzak uniknął poważnych konsekwencji zdrowotnych, incydent pozostawił po sobie zniszczenia materialne. Policja nadal prowadzi dokładne śledztwo w celu ustalenia pełnego zakresu szkód i okoliczności tego niecodziennego zdarzenia.