W czasie, gdy wielu Polaków zmaga się z rosnącymi kosztami życia, rząd Donalda Tuska przygotowuje projekt budżetu na 2025 rok, który zakłada kolejne pieniądze dla polityków. Minister Domański uspokaja, że „to nie są jakieś horrendalne podwyżki”.
Rząd sypnie politykom groszem. Kto zyska najwięcej?
Przyjrzyjmy się konkretnym kwotom, które postanowili wyliczyć dziennikarze „Faktu”. Prezydent Andrzej Duda może liczyć na wzrost pensji o około tysiąc złotych miesięcznie. To oznacza, że jego zarobki przekroczą 26 tysięcy złotych brutto.
Ale to nie koniec niespodzianek. Byli prezydenci również odczują pozytywne skutki tej decyzji. Ich emerytury wzrosną o około 600 złotych brutto miesięcznie. Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski i Bronisław Komorowski z pewnością nie będą narzekać na brak funduszy.
Kolejni beneficjenci to czołowi politycy obecnej kadencji. Premier Donald Tusk, marszałek Sejmu Szymon Hołownia i marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska mogą liczyć na dodatkowe 842 złote brutto miesięcznie.
Dostaną też premier, marszałkowie i ministrowie
Ministrowie również nie zostali pominięci w tym rozdaniu. Ich pensje wzrosną o około 810 złotych brutto miesięcznie. Ale to nie koniec listy szczęśliwców. Posłowie i senatorowie również mogą zacierać ręce. Ich uposażenie wzrośnie o 526 złotych, a dieta parlamentarna o dodatkowe 162 złote miesięcznie.
Minister Domański argumentuje, że podwyżka 4,1 procent dla całej sfery budżetowej to nic w porównaniu z 7-procentowym wzrostem płacy minimalnej. Ale czy to usprawiedliwia tak znaczące podwyżki dla osób, które już teraz zarabiają wielokrotność średniej krajowej?
Władza się zmienia, ale w tej kwestii decyzje zapadają te same. Zwykli obywatele biją się z rosnącymi kosztami życia, a najważniejsi politycy w państwie przyznają sobie dodatkowe środki.