W dwutygodniowym okresie rządów pod kierownictwem Mateusza Morawieckiego nowa minister zdrowia znalazła się w centrum skandalu związanego z podaniem prawie 118 tysięcy wadliwych szczepionek przeciw COVID-19. Zareagowano dopiero po roku, gdy z Belgii przyszło ostrzeżenie w sprawie serii preparatów, które wtedy płynęły już w żyłach polskich obywateli.
Tysiące wadliwych szczepionek podano Polakom. Najwyższa Izba Kontroli ujawnia wyniki analiz
Najnowsza analiza Najwyższej Izby Kontroli (NIK) ujawniła, że minister, będąc wcześniej głównym inspektorem farmaceutycznym, nie dołożyła należytego nadzoru nad punktami szczepień. Raport NIK, opublikowany 23 lutego, jednoznacznie krytykuje działania resortu zdrowia, zarzucając niedostateczne monitorowanie bezpieczeństwa szczepionek.
Co więcej, dokument wskazuje, że minister zgodziła się objąć stanowisko Głównego Inspektora Farmaceutycznego, aby uniknąć sprawowania nadzoru nad dystrybucją szczepionek, co skutkowało katastrofalnymi konsekwencjami.
– Główny Inspektor Farmaceutyczny, pomimo iż dysponował informacjami, że sposób przechowywania oraz praktyka dzielenia opakowań szczepionek nie gwarantowały zapewnienia właściwej jakości oraz stwarzały możliwość fałszowania szczepionek, nie przeprowadził inspekcji w tych hurtowniach – informuje Najwyższa Izba Kontroli.
Polska podała blisko 118 tysięcy wadliwych dawek szczepionek, a Główny Inspektor Farmaceutyczny nie nadzorował obrotu nimi ani nie monitorował ich dystrybucji. NIK stwierdziła, że brakowało informacji na temat hurtowni zajmujących się dystrybucją szczepionek, co wskazuje na rażące zaniedbanie w zarządzaniu systemem szczepień.
Tysiące wadliwych szczepionek podano Polakom. Najwyższa Izba Kontroli ujawnia wyniki kontroli
Oszczędzanie na bezpieczeństwie pacjentów stało się jasne, gdy sygnały o możliwości fałszowania szczepionek na COVID-19 pojawiły się już w grudniu 2020 roku. Pomimo tego ówczesna minister zdrowia miała (jak podają media) zalecać rozwiązanie zespołu ds. fałszowania i nielegalnego obrotu produktami leczniczymi, ignorując potencjalne zagrożenia dla zdrowia publicznego.
Główny Inspektor Farmaceutyczny dysponując informacjami o nieprawidłowym przechowywaniu i praktykach dzielenia opakowań szczepionek, które narażały na fałszowanie, zaniechał przeprowadzenia inspekcji w odpowiednich hurtowniach.
To niedopuszczalne zaniedbanie ze strony osoby odpowiedzialnej za bezpieczeństwo farmaceutyczne w kraju. Informacja ta wypływa w momencie, gdy zaraz mają rozpocząć się kolejne szczepienia na wariant koronawirusa o nazwie Kraken.
Skandal ten rzuca cień na skuteczność i bezpieczeństwo programu szczepień w Polsce, a opinia publiczna domaga się odpowiedzi oraz działań mających na celu przywrócenie zaufania do systemu ochrony zdrowia.