Prawo i Sprawiedliwość z mozołem szykuje się do kolejnego strategicznego ruchu. Tym razem stawką jest fotel prezydencki, a karty rozdaje sam Jarosław Kaczyński. Kogo wybierze na swojego następnego czempiona? Okazuje się, że prezes PiS ma swój przepis na sukces i wie, kto ma jakiekolwiek szanse w przyszłorocznym starciu.
Młody, wysoki i przystojny. Oto przepis Kaczyńskiego na prezydenta
Sensacyjne wieści podała właśnie „Rzeczpospolita”. Idealny kandydat na głowę państwa ma być zdaniem Jarosława Kaczyńskiego niczym postać z okładki modowego magazynu – młody, okazały, wysoki i… przystojny. Ale to nie cała recepta na sukces. Prezes wymaga również obycia w świecie, co pokazuje, że partia szuka kogoś, kto będzie potrafił godnie reprezentować Polskę na arenie międzynarodowej.
Czy to oznacza koniec ery doświadczonych, lecz niekoniecznie fotogenicznych polityków? Wygląda na to, że Jarosław Kaczyński zamierza powtórzyć manewr, który przyniósł im sukces dekadę temu z Andrzejem Dudą. Tym razem jednak stawka wydaje się jeszcze wyższa.
Warto zauważyć, że prezes zna się na tej robocie. 10 lat temu nikt nie wierzył, że Andrzej Duda wejdzie do II tury. Wszyscy byli przekonani, że Bronisław Komorowski zwycięży pogrążając kandydata Prawa i Sprawiedliwości. Stało się jednak całkiem odwrotnie.
Tajemniczy 41-latek. „Jestem gotowy, by służyć Polsce”
Choć oficjalne decyzje co do kandydata jeszcze nie zapadły, a w kuluarach partii wciąż trwają gorączkowe badania i analizy, źródła bliskie Kaczyńskiemu już wskazują faworyta. To 41-letni Karol Nawrocki, obecny prezes Instytutu Pamięci Narodowej. Nawrocki nie tylko spełnia fizyczne kryteria wymarzonego przez Kaczyńskiego kandydata, ale ma też coś więcej – jest żonaty, ma dwójkę dzieci i może pochwalić się sportową przeszłością.
To kombinacja, które może okazać się nie do pobicia w wyścigu o serca polskich wyborców. Co więcej, sam zainteresowany zdaje się być gotowy do podjęcia tego trudnego wyzwania. W niedawnym wywiadzie dla mediów Nawrocki zadeklarował, że jest „gotowy, aby służyć Polsce”.
Jednak droga do Pałacu Prezydenckiego może okazać się wyjątkowo wyboista. W partii Kaczyńskiego wciąż trwają gorące dyskusje nad strategią i terminem ogłoszenia kandydata. Partia ma też za sobą zły okres i nie może ona otrząsnąć się po wyborczej porażce. Część polityków naciska na szybkie ujawnienie nazwiska, a inni wolą poczekać do grudnia lub nawet dłużej.
Jeśli Kaczyński zdecyduje się powtórzyć scenariusz sprzed 10 lat, możemy spodziewać się ogłoszenia kandydata najwcześniej 11 listopada. Do tego czasu pozostaje tylko spekulować i obserwować, jak rozgrywa się ta fascynująca polityczna partia szachów.
