Problem, który początkowo wydawał się przejściowy, przekształcił się w ogólnokrajowe zagrożenie dla systemu opieki zdrowotnej. Farmaceuci z całego kraju alarmują o drastycznych brakach w zaopatrzeniu. Najbardziej niepokojący jest deficyt soli fizjologicznej, która stanowi podstawę wielu procedur medycznych.
W szpitalach brakuje kroplówek. Lekarze i eksperci biją na alarm
Sytuacja ta trwa od początku roku i systematycznie się pogarsza. Jak informuje farmaceutka z Opola, w jej aptece oraz w całej sieci nie ma już tego preparatu od dłuższego czasu. Problem wynika z wycofania się jednego z głównych producentów – firmy B. Braun – z rynku, co spowodowało zachwianie całego łańcucha dostaw.
Sytuacja przybrała alarmujący obrót, gdy Ogólnopolski Związek Pracodawców Szpitali Powiatowych wystosował pilny apel do Ministerstwa Zdrowia. Dr hab. n. med. Szymon Brzósko, dyrektor medyczny DaVita Polska, podkreśla wagę problemu szczególnie w kontekście dializoterapii.
– Od kwietnia zarysowuje się coraz bardziej krytyczny problem braku dostępności do płynów infuzyjnych – poinformował na łamach portalu rynekzdrowia.pl.
Coraz więcej szpitali informuje @OZPSP1 o brakach soli fizjologicznej i płynów wieloelektrolitowych w hurtowniach – produktów niezbędnych dla zapewnienia bezpieczeństwa pacjentów. Ich niedostępność może prowadzić do ograniczenia przyjęć do szpitali. Apelujemy do @MZ_GOV_PL o…
— Ogólnopolski Związek Pracodawców Szpitali Powiat. (@OZPSP1) October 7, 2024
Dlaczego brakuje kroplówek w szpitalach?
Jakub Kosikowski, rzecznik prasowy Naczelnej Izby Lekarskiej, przedstawia szeroki zakres zastosowań kroplówek w codziennej praktyce medycznej. Według niego, są one niezbędne dla pacjentów w sepsie, po poparzeniach, przed chemioterapią, po krwawieniach oraz dla osób z chorobami nerek.
Brak tych podstawowych środków może prowadzić do dramatycznego pogorszenia jakości opieki medycznej. Jak poinformowali przedstawiciele OZPSP, powodem jest fakt, że jedna z dwóch firm, które zaopatrują szpitale w te płyny, wycofała się z rynku.
Anna Stachlińska, prezes Opolskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej, wyjaśnia, że główną przyczyną kryzysu są problemy z materiałami do produkcji opakowań u jednego z producentów. Pozostali wytwórcy nie są w stanie wypełnić powstałej luki na rynku. Priorytetem pozostaje zabezpieczenie potrzeb szpitali, co dodatkowo ogranicza dostępność preparatów w aptekach ogólnodostępnych.
Ministerstwo Zdrowia rozważa możliwość importu interwencyjnego, jednak dotychczasowe próby sprowadzenia preparatów z zagranicy przyniosły jedynie krótkotrwałą poprawę sytuacji. Główny Inspektor Farmaceutyczny potwierdza, że „zauważa utrudnienia w możliwości zakupu części płynów” i monitoruje sytuację.
Źródło: rynekzdrowia.pl