Jak podaje portal Onet.pl, rządowe plany obniżenia składek zdrowotnych dla przedsiębiorców wywołały zamieszanie w koalicji. Podczas gdy jeden projekt zmian błyskawicznie przechodzi przez Sejm, drugi – znacznie bardziej kontrowersyjny – utknął w podkomisji.
Rządowy projekt obniżki składek zdrowotnych dla przedsiębiorców zawisł w próżni
Przedsiębiorcy z niecierpliwością wyczekują zapowiadanych przez rząd zmian w systemie składek zdrowotnych, jednak realizacja tych obietnic stoi pod znakiem zapytania. Choć gabinet Donalda Tuska przyjął w trybie pilnym dwa projekty ustaw mające ulżyć prowadzącym działalność gospodarczą, tylko jeden z nich ma realne szanse na szybkie wejście w życie. Los drugiego, znacznie bardziej radykalnego, pozostaje niepewny.
Kluczowy projekt, który miałby wejść w życie w 2026 roku, przewiduje rewolucyjne zmiany w systemie składek zdrowotnych. Zakłada obniżenie stawki dla przedsiębiorców z obecnych 9 do 4,9 procent, a dla części z nich wprowadzenie jedynie minimalnej opłaty ryczałtowej.
W praktyce oznaczałoby to znaczące dysproporcje między obciążeniami przedsiębiorców a pracowników etatowych. Ministerstwo Finansów szacuje, że zmiany uszczupliłyby budżet NFZ o 4,6 miliarda złotych rocznie.
Przykładowe wyliczenia pokazują skalę planowanych zmian – przedsiębiorca zarabiający 10 tysięcy złotych miesięcznie płaciłby składkę w wysokości 286,34 złotych, podczas gdy pracownik o identycznych dochodach musiałby odprowadzić 776,61 złotych. Te różnice wywołały sprzeciw części koalicjantów, szczególnie Lewicy.
Polityczny pat w komisji sejmowej
Pomimo przyjęcia projektu przez Radę Ministrów w trybie pilnym, jego dalsze losy stoją pod znakiem zapytania. Trafił on do specjalnej podkomisji sejmowej, która – jak dotąd – nie rozpoczęła nad nim prac.
Przewodnicząca podkomisji, posłanka Krystyna Skowrońska z PO, zapewnia o kontynuacji prac i deklaruje ich zakończenie w pierwszym kwartale 2025 roku. Jednak politycy opozycyjni sugerują, że projekt może nigdy nie ujrzeć światła dziennego.
Adrian Zandberg z partii Razem nie kryje swojego sprzeciwu. – Te projekty składają się na jeden plan robienia z ludzi na etatach frajerów. Plan sprowadza się do tego, że 12 milionów pracowników, którzy z reguły zarabiają mniej, ma się zrzucić na bogatszych samozatrudnionych – powiedział polityk.
Paweł Śliż, szef klubu Polski 2050, broni projektu i zapowiada próby przekonania koalicjantów z Lewicy do poparcia zmian. Nie wyklucza jednak poszukiwania większości sejmowej poza koalicją rządzącą. Na razie jednak projekt pozostaje w zawieszeniu, a jego przyszłość jest niepewna.
Tymczasem pierwszy, mniej kontrowersyjny projekt, przewidujący zwolnienie przedsiębiorców z płacenia składki zdrowotnej od sprzedaży środków trwałych, ma szansę wejść w życie już od początku 2025 roku. Cieszy się on poparciem całej koalicji rządzącej i szybko przechodzi kolejne etapy procesu legislacyjnego.