Zaledwie dzień po premierze niemiecki thriller „Poza jurysdykcją” zdetronizował dotychczasowego lidera popularności na polskim Netflixie. Produkcja w reżyserii Christiana Zuberta nieoczekiwanie wyprzedziła głośny film „Chaos” z udziałem jednego z najbardziej rozpoznawalnych aktorów Hollywood – Toma Hardy’ego. To zaskakujące osiągnięcie dla niemieckiej kinematografii, która rzadko trafia na pierwsze miejsca rankingów popularności w Polsce.
„Poza jurysdykcją”. Przełom w rankingach Netflixa. Niemiecki film robi furorę wśród Polaków
Zaledwie dzień po premierze niemiecki thriller „Poza jurysdykcją” zdetronizował dotychczasowego lidera popularności na polskim Netflixie. Produkcja w reżyserii Christiana Zuberta nieoczekiwanie wyprzedziła głośny film „Chaos” z udziałem jednego z najbardziej rozpoznawalnych aktorów Hollywood – Toma Hardy’ego.
To zaskakujące osiągnięcie dla niemieckiej kinematografii, która rzadko trafia na pierwsze miejsca rankingów popularności w Polsce. Film opowiada historię Sary Wulf, byłej żołnierki sił specjalnych, granej przez Jeanne Goursaud, znaną z serialu „Barbarzyńcy”.
Bohaterka, próbująca zostawić za sobą traumę służby w Afganistanie, udaje się wraz z synem Joshuą do amerykańskiego konsulatu we Frankfurcie, gdzie chce załatwić formalności związane z wizą pracowniczą umożliwiającą rozpoczęcie nowego życia w USA.
Wizyta zamienia się w koszmar, gdy jej syn znika bez śladu podczas pobytu w konsulacie. Sytuacja staje się jeszcze bardziej niepokojąca, gdy pracownicy placówki zaprzeczają, że chłopiec kiedykolwiek przekroczył jej próg. Sara zostaje postawiona przed dramatycznym wyborem – opuścić budynek i stracić możliwość szukania syna na terenie, gdzie niemiecka policja nie ma dostępu, czy podjąć desperacką walkę na terytorium, które rządzi się własnymi prawami.
Desperacja matki miesza się z poczuciem bezsilności, gdy bohaterka zaczyna wątpić we własną percepcję rzeczywistości. Spotkanie tajemniczej Iriny, granej przez Lerę Abovą, córki białoruskiego oligarchy również przetrzymywanej w konsulacie, dodaje kolejny wymiar do rozgrywającego się dramatu. Sara, doświadczona przez traumę wojenną, zaczyna podejrzewać, że cierpi na halucynacje, zwłaszcza gdy przedstawione jej zostają nagrania, na których nie widać jej syna.
Międzynarodowa obsada w zamkniętej przestrzeni
Film „Poza jurysdykcją” może pochwalić się międzynarodową obsadą, w której oprócz Jeanne Goursaud występuje szkocki aktor Dougray Scott, znany widzom z drugiej części „Mission: Impossible”.
Scott wciela się w postać Erika Kyncha, szefa ochrony amerykańskiego konsulatu. Obsadę uzupełniają Kayode Akinyemi z „Wikingowie: Walhalla”, Annabelle Mandeng z „Tożsamości” oraz Emanuel Fellmer, Nina Liu i kilku innych aktorów. Produkcja zadebiutowała na platformie 30 kwietnia i niemal natychmiast przyciągnęła uwagę polskich widzów.
Film zepchnął z pierwszego miejsca „Chaos”, który jeszcze niedawno królował w rankingach popularności aż w 77 krajach. Recenzenci nie są jednak jednomyślni w ocenach. Na portalu Rotten Tomatoes produkcja ma na razie tylko dwie recenzje – jedną pozytywną i jedną negatywną. Polski portal Filmweb przyznał filmowi średnią ocenę 4,9/10 na podstawie 57 głosów.
Według Marcina Pietrzyka, który ocenił film na 6/10, „Poza jurysdykcją” nie oferuje niczego wyjątkowego, ale może pochwalić się sprawną realizacją i interesującą intrygą. Film określany jest przez niektórych jako typowa produkcja Netflixa, którą można włączyć jako tło, jednak rosnąca popularność tytułu sugeruje, że widzowie dostrzegają w nim coś więcej.
Dla Jeanne Goursaud rola Sary Wulf może okazać się przełomowa. Aktorka musiała wykazać się nie tylko sprawnością fizyczną w scenach akcji, ale także umiejętnością przekazania złożonych emocji matki walczącej o odnalezienie dziecka. Jej kreacja stanowi centralny punkt filmu, który mimo ograniczonej przestrzeni akcji (większość wydarzeń rozgrywa się w murach konsulatu) utrzymuje napięcie i wciąga widzów w mroczny spisek.