in

Do skrzynek trafiają listy grozy! Podwyżki tak ogromne, że włosy stają dęba

Koniec z dopłatami rządowymi oznacza dramatyczne podwyżki rachunków za ciepło. W niektórych regionach wzrosty sięgają 90%, a mieszkańcy desperacko apelują do władz.

drożyzna 2023 ceny prądu podwyżki 40 procent inflacja
Fot. Depositphotos

Lipiec 2025 roku przejdzie do historii jako moment, w którym miliony polskich rodzin poczuły na własnej skórze prawdziwe koszty ogrzewania. Po trzech latach funkcjonowania rządowego mechanizmu ochronnego nadeszła pora rozliczenia z rzeczywistością.

Szok na rachunkach za ogrzewanie! Polacy płacą nawet dwukrotnie więcej

Mieszkańcy całego kraju otwierają koperty z rachunkami i nie wierzą własnym oczom. Kwoty, które jeszcze niedawno wydawały się akceptowalne, teraz przyprawiają o zawrót głowy. Szczególnie bolesne jest to dla osób starszych, które z niewielkimi emeryturami muszą zmierzyć się z nową rzeczywistością energetyczną.

Sytuacja dotyka praktycznie każdego, kto korzysta z centralnego ogrzewania. Przedsiębiorstwa ciepłownicze, przez lata ograniczane taryfowo, teraz naliczają pełne koszty swoich usług. Rezultat jest miażdżący dla budżetów domowych.

Mieszkaniec Rudy Śląskiej, posiadacz mieszkania o powierzchni 60 metrów kwadratowych, musi teraz dopłacić 600 złotych miesięcznie do rachunku za ogrzewanie. Ta kwota nie jest wyjątkiem, lecz standardem w regionie, gdzie podwyżki osiągnęły rekordowe poziomy.

Ruda Śląska liderem dramatycznych podwyżek

Rudzka Spółdzielnia Mieszkaniowa ogłosiła wzrost kosztów o 60 procent. MGSM Perspektywa poszła jeszcze dalej, informując o podwyżkach na poziomie 88,30 procent. Najbardziej dotkliwe okazały się jednak zmiany wprowadzone przez Węglokoks Energia ZCP.

Klienci tej spółki doświadczają wzrostu kosztów zmiennych o 120,18 procent i kosztów stałych o 41,16 procent. Praktyczny efekt oznacza niemal dwukrotnie wyższe rachunki za ciepło. Mieszkańcy wyrażają swoje rozgoryczenie, wskazując na zamykanie kopalń jako przyczynę obecnej sytuacji.

Szczególnie dramatyczna jest sytuacja osób starszych o niskich dochodach. Emeryci, którzy przez dekady oszczędzali na każdej złotówce, teraz muszą wybierać między ciepłem a innymi podstawowymi potrzebami. Jedna z mieszkanek przyznaje, że przy niewielkiej emeryturze samotne radzenie sobie z nowymi kosztami przekracza jej możliwości finansowe.

Masowa mobilizacja przeciwko podwyżkom

MGSM Perspektywa w Rudzie Śląskiej podjęła inicjatywę wysłania apelu do Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Jednocześnie zachęcono mieszkańców do przesyłania podobnych pism w obronie swoich interesów. Efekt prześcignął najśmielsze oczekiwania organizatorów akcji.

Do warszawskiego resortu wpłynęło już kilka tysięcy apeli od zdesperowanych rodzin z całego kraju. W pismach mieszkańcy zwracają uwagę na drastyczne skutki uwolnienia cen ciepła, szacując średni wzrost opłat na około 600 złotych miesięcznie dla każdego gospodarstwa domowego.

Ta spontaniczna mobilizacja społeczna pokazuje realną skalę problemu. Nie są to pojedyncze przypadki niezadowolenia, lecz masowa reakcja na sytuację dotykającą setki tysięcy polskich rodzin. Apele płyną z wszystkich regionów kraju, gdzie mieszkańcy korzystają z centralnego ogrzewania.

Spółki ciepłownicze tłumaczą się brakiem wpływu na obecną sytuację. Maciej Sołtysik, prezes Węglokoks Energia ZCP, podkreśla, że spółka nie podniosła swoich taryf. Obowiązują stawki zatwierdzone przez Prezesa URE z 21 stycznia 2025 roku.

Nowo utworzone Ministerstwo Energii przygotowało odpowiedź na lawinę apeli płynących z całego kraju. W drugiej połowie 2025 roku zostanie wprowadzony bon ciepłowniczy – mechanizm osłonowy dedykowany najuboższym gospodarstwom domowym.

Wsparcie otrzymają wyłącznie osoby spełniające restrykcyjne kryteria dochodowe. Gospodarstwa jednoosobowe mogą liczyć na pomoc przy dochodach do 3272,69 złotych miesięcznie. Gospodarstwa wieloosobowe kwalifikują się do wsparcia przy dochodach nieprzekraczających 2454,52 złotych na osobę.

Bon ciepłowniczy jako ratunek dla najuboższych

Dodatkowe warunki obejmują korzystanie z ciepła systemowego i płacenie za nie powyżej 170 złotych za gigadżul. Wysokość wsparcia będzie uzależniona od faktycznej ceny ciepła płaconej przez gospodarstwo domowe.

Przy cenach od 170 do 200 złotych za gigadżul bon wyniesie 1000 złotych rocznie. Wzrost ceny powyżej 200 złotych, ale nie więcej niż 230 złotych za gigadżul, oznacza wsparcie na poziomie 2000 złotych. Najwyższe dofinansowanie w wysokości 3500 złotych rocznie otrzymają gospodarstwa płacące powyżej 230 złotych za gigadżul.

Rząd szacuje koszt wprowadzenia bonu ciepłowniczego na 900 milionów złotych w ciągu 18 miesięcy. Ta kwota pokazuje rzeczywistą skalę problemu – setki tysięcy polskich rodzin potrzebuje wsparcia w opłacaniu rachunków za ogrzewanie. Bon będzie obowiązywał w drugiej połowie 2025 roku oraz w całym 2026 roku.

Przykład praktycznego zastosowania nowego mechanizmu: emerytka z Zabrza otrzymująca emeryturę 2800 złotych miesięcznie i płacąca 185 złotych za gigadżul kwalifikuje się do bonu w wysokości 1000 złotych rocznie. Para z łącznym dochodem 5200 złotych miesięcznie, przekraczająca próg o 145,48 złotego na osobę, nadal otrzyma wsparcie, ale pomniejszone o kwotę przekroczenia.

Koniec epoki dopłat wynikał z konieczności racjonalizacji wydatków budżetowych po trzech latach funkcjonowania systemu wprowadzonego podczas kryzysu energetycznego. Ministerstwo Energii ocenia, że bardziej celowane wsparcie, skierowane tylko do najbardziej potrzebujących, stanowi właściwą odpowiedź na obecne wyzwania. Era taniego ogrzewania w Polsce definitywnie dobiegła końca, zmuszając rodziny do trudnych wyborów między ciepłem a innymi potrzebami.

kwalifikacja wojskowa 2025 jakie roczniki

Masowa mobilizacja do wojska już w 2026 roku. Na liście nawet kobiety i seniorzy

ceeb kontrola kominiarska

Niespodziewane wizyty urzędników. Zaglądają do ogródków i nakładają kary