Dramat w Syrii zmienia układ sił na szachownicy. Rosyjska armia szykuje się do powrotu, a eksperci ostrzegają przed konsekwencjami. Upadek reżimu Asada po ponad 50 latach rządów spowodował, że Moskwa musi wycofać swoje wojska z tego regionu. Może to oznaczać nowe zagrożenia dla wschodniej flanki NATO.
Koniec epoki Asada wywołuje trzęsienie ziemi na Bliskim Wschodzie
Niedzielny przewrót w Damaszku wstrząsnął fundamentami dotychczasowej architektury geopolitycznej w regionie. Rebelianci, którzy przejęli kontrolę nad stolicą Syrii, położyli kres 53-letnim rządom rodziny Asadów. To wydarzenie zmusza Rosję do radykalnej zmiany swojej pozycji militarnej w tym kraju.
Kreml już rozpoczął procedurę ewakuacji większości swoich sił zbrojnych z terytorium Syrii. Według doniesień, Moskwa zamierza utrzymać obecność wojskową jedynie w dwóch bazach, a o wsparcie logistyczne w procesie wycofywania pozostałych jednostek zwróciła się do władz w Ankarze.
Szef BBN nie pozostawia złudzeń Jacek Siewiera, który kieruje Biurem Bezpieczeństwa Narodowego, przedstawia niepokojące scenariusze związane z rosyjską reorganizacją sił militarnych. – Wycofanie wojsk rosyjskich z Syrii to zła wiadomość dla Polski – podkreślił szef BBN w rozmowie z TOK FM.
Szczególne zaniepokojenie budzą nowoczesne systemy uzbrojenia stacjonujące dotychczas w Syrii. Siewiera wymienia imponujący arsenał zgromadzony tylko w bazie Tartus: trzy fregaty rakietowe, okręt podwodny oraz flotę jednostek pomocniczych, w tym kutrów patrolowych i okrętów antydywersyjnych.
Upadek reżimu w Syrii i wycofanie rosyjskich wojsk z tego kraju to zła wiadomość dla Polski – powiedział Jacek Siewiera, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego w „Poranku Radia TOK FM”. https://t.co/23Vfaip1bA
— Dominika Wielowieyska (@DWielowieyska) December 9, 2024
Ekspert zwraca szczególną uwagę na potencjalne miejsce relokacji tych zasobów. Petersburg, jako jedna z możliwych destynacji, może stanowić bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa Polski.
Dodatkowo, uwolnione zasoby kadrowe mogą zostać skierowane na front ukraiński, co grozi znaczącą eskalacją tego konfliktu. Dla Władimira Putina może to być sygnał do zintensyfikowania działań właśnie na tym kierunku.