Letnie miesiące nad polskim morzem to czas, gdy tysiące turystów szukają idealnego miejsca na posiłek po długim dniu na plaży. Kolorowe parasole, zapach smażonych ryb i dźwięk fal tworzą wakacyjną atmosferę, która zachęca do odwiedzin nadmorskich barów i restauracji.
Jednak to, co dzieje się za kulisami niektórych z tych miejsc, może skutecznie zepsuć apetyt nawet najbardziej głodnym urlopowiczom. Jedną z takich historii opisał Onet.pl. W niektórych smażalniach z rybami stwierdzono stary olej albo nieświeże produkty. Często też pozostałości niezjedzonych ryb i frytek po turystach mielone są na papkę i sprzedawane jako rybne kulki.
Nieświeża ryba i obojętność właścicieli na zdrowie klientów
Najnowsze kontrole przeprowadzone przez służby sanitarno-epidemiologiczne na Pomorzu ujawniły niepokojące fakty. W pierwszej dekadzie lipca inspektorzy sprawdzili lodziarnie działające w regionie, a wyniki okazały się alarmujące. Niemal połowa skontrolowanych punktów nie spełniała podstawowych norm sanitarnych, co zmusiło służby do wydania decyzji zakazujących dalszej sprzedaży w kilkunastu lokalizacjach.
Problem dotyka nie tylko lodziarni, ale szerszego spektrum punktów gastronomicznych działających w strefie nadmorskiej. Szczególnie niepokojące są relacje byłych pracowników takich miejsc, którzy zdecydowali się przerwać milczenie i opowiedzieć o tym, co naprawdę dzieje się w kuchniach serwujących posiłki turystom.
Prawdziwy obraz sytuacji ukazują świadectwa osób, które miały okazję pracować w takich miejscach od środka. Sylwia podjęła zatrudnienie w jednym z lokali na środkowym Wybrzeżu oferującym noclegi seniorom oraz usługi gastronomiczne. To, co zastała, wprawiło ją w osłupienie. Miejsce, które miało służyć przygotowywaniu posiłków dla gości, bardziej przypominało prowizoryczną konstrukcję niż profesjonalne zaplecze gastronomiczne.
Wyposażenie kuchni ograniczało się do palników przypominających sprzęt biwakowy, a blat roboczy pozbawiony był jakiejkolwiek izolacji. Najbardziej szokujące było jednak to, że zamiast standardowej podłogi zastosowano kostkę brukową. Stan techniczny był tak fatalny, że kobieta nie potrafiła wyobrazić sobie, by służby sanitarne mogły wyrazić zgodę na prowadzenie tam działalności gastronomicznej.
Gdy kuchnia przypomina garaż, a podłoga to kostka brukowa
Sytuacja okazała się na tyle nie do zniesienia, że Sylwia zdecydowała się na rezygnację już po bardzo krótkim czasie. Postanowiła poinformować o wszystkim sanepid, choć nie jest pewna, czy jej zgłoszenie skutkowało przeprowadzeniem kontroli w tym miejscu.
Równie dramatyczne doświadczenia ma za sobą Kamil, który przed rokiem zgłosił się do pracy w nadmorskiej smażalni ryb. Produkty serwowane klientom były nieświeże, a nikt z personelu nie przykładał należytej wagi do ich właściwego przechowywania. Atmosfera panująca w lokalu była tak nie do zniesienia, że przebywanie w kuchni dłużej niż kilka minut stanowiło prawdziwe wyzwanie.
Wszechobecny brud, nieprzyjemne zapachy i całkowity brak dbałości o podstawowe standardy sanitarne sprawiały, że kontynuowanie pracy było niemożliwe. Szczególnie niepokojące było to, że właściciel zdawał się nie dostrzegać żadnego problemu, traktując fatalne warunki jako coś naturalnego. Świadomość tego, że jego praca mogłaby przyczynić się do zaszkodzenia niewinnym turystom, skłoniła Kamila do natychmiastowej rezygnacji.
Lokal został w tym roku zamknięty, choć przyczyny tej decyzji pozostają nieznane. Mężczyzna wyraża nadzieję, że ktoś ostatecznie zgłosił sprawę odpowiednim służbom i doprowadził do zakończenia działalności tego niebezpiecznego punktu.
Sanepid ostrzega przed tymczasowymi punktami gastronomicznymi
Małgorzata Kapłan z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Szczecinie potwierdza, że letni okres charakteryzuje się znacznym wzrostem liczby kontroli w lokalach gastronomicznych nad morzem. Intensyfikacja nadzoru prowadzi do wykrywania większej liczby nieprawidłowości. Najbardziej problematyczne okazują się tymczasowe punkty gastronomiczne, takie jak budki z fast foodem, lodziarnie i smażalnie ryb.
Najczęściej wykrywane uchybienia dotyczą nieprawidłowego przechowywania żywności, w tym braku odpowiedniej temperatury chłodniczej, obecności przeterminowanych lub nieoznakowanych produktów, a także zaniedbań w zakresie czystości pomieszczeń i urządzeń. Problemy dotyczą również higieny personelu, braku odpowiedniej odzieży ochronnej, niewystarczającego dostępu do ciepłej wody i środków do mycia rąk, oraz błędów w dokumentacji działalności.
Przedstawicielka sanepidu zachęca turystów do aktywnego zgłaszania wszelkich zauważonych nieprawidłowości. Każde takie zgłoszenie podlega weryfikacji, a w przypadku potwierdzenia naruszeń podejmowane są odpowiednie kroki prawne wobec przedsiębiorców. Konsumenci mają realny wpływ na jakość usług gastronomicznych poprzez świadomy wybór lokali dbających o czystość i przestrzegających zasad higieny.