Spotkanie z mieszkańcami Kwidzyna miało przebiegać spokojnie. Jarosław Kaczyński przyjechał do miasta w ramach trasy „Czas Polski, program Polaków”, aby rozmawiać o bieżących sprawach politycznych. Nikt nie spodziewał się, że rozmowa przyjmie tak kontrowersyjny obrót i że prezes Prawa i Sprawiedliwości wróci do wydarzeń sprzed ponad dekady.
Kaczyński w Kwidzynie zaszokował słowami o Lepperze. Syn polityka nie wytrzymał
Wszystko zaczęło się od pytania jednego z członków rolniczej „Solidarności”. Zapytał on o relacje szefa PiS z liderem Konfederacji Sławomirem Mentzenem. To, co wydarzyło się później, przerosło najśmielsze oczekiwania. Kaczyński postanowił bowiem odnieść się do zarzutów, które według niego padły z ust polityka Konfederacji.
Prezes PiS zaczął tłumaczyć, dlaczego czuje się zmuszony do odpowiedzi na słowa Mentzena. Stwierdził, że to nie on prowadzi walkę z liderem Konfederacji, ale odwrotnie. Wymienił konkretne oskarżenia, które miały paść pod jego adresem, w tym te dotyczące śmierci byłego wicepremiera oraz choroby Zbigniewa Ziobry.
Szokujące słowa o śmierci polityka
Kaczyński nie poprzestał jednak na samej obronie. Postanowił przedstawić swoją wersję wydarzeń z sierpnia 2011 roku, kiedy to w warszawskim biurze partii znaleziono ciało Andrzeja Leppera. Szef PiS publicznie zakwestionował oficjalne ustalenia śledczych, którzy jednoznacznie stwierdzili, że była to śmierć samobójcza.
Według prezesa Prawa i Sprawiedliwości były lider Samoobrony padł ofiarą ludzi z własnego środowiska. Kaczyński argumentował, że polityk miał rzekomo zamiar ujawnić pewne informacje i zmienić stronę polityczną. Wspomniał również o rozmowie z ówczesnym prokuratorem generalnym Andrzejem Seremetem, który zapewniał go o samobójstwie.
Prezes PiS posunął się nawet do osobistych stwierdzeń dotyczących charakteru zmarłego polityka. Podkreślił, że znał go osobiście i nie wierzy w wersję samobójczą. Użył przy tym żartobliwego porównania dotyczącego własnych umiejętności sportowych, aby zobrazować swoją pewność co do prezentowanej tezy.
Natychmiastowa reakcja syna
Wypowiedź Kaczyńskiego nie mogła pozostać bez echa. Tomasz Lepper, syn zmarłego polityka, w rozmowie z mediami ostro odniósł się do słów prezesa PiS. Nie szczędził mocnych słów, sugerując, że lider partii rządzącej powinien zakończyć karierę polityczną zamiast przedstawiać tego typu teorie.
Syn byłego wicepremiera przypomniał również o aferze gruntowej z 2007 roku, która przyczyniła się do upadku kariery jego ojca. Wskazał na prawomocne wyroki sądowe wobec osób z otoczenia Kaczyńskiego. Jednocześnie zaapelował, aby jeśli prezes PiS dysponuje dowodami potwierdzającymi jego słowa, powinien je niezwłocznie przedstawić.
Andrzej Lepper był jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci polskiej polityki. Stworzył Samoobronę, z którą osiągnął spektakularny sukces wyborczy w 2001 roku. Pełnił najwyższe funkcje państwowe – był wicemarszałkiem Sejmu, ministrem rolnictwa oraz wicepremierem w rządzie koalicyjnym z udziałem PiS.
Koniec kariery i tragiczne odkrycie
Kariera polityka załamała się po wybuchu afery gruntowej. Zmagał się z licznymi procesami sądowymi, poważnymi problemami finansowymi oraz narastającymi kłopotami zdrowotnymi. Partia, którą zbudował, pogrążała się w długach, a sam polityk borykał się z wielotysięcznym zadłużeniem.
Piątego sierpnia 2011 roku współpracownicy znaleźli go martwego w gabinecie w siedzibie Samoobrony. Prokuratura przeprowadziła szczegółowe śledztwo, które wykazało, że polityk cierpiał na depresję wywołaną upadkiem politycznym, postępowaniami karnymi oraz bankructwem finansowym jego ugrupowania. Śledczy ustalili, że doszło do samobójstwa przez powieszenie.
Wokół tej śmierci przez lata narastały różne teorie i wątpliwości. Niektórzy kwestionowali oficjalną wersję wydarzeń, jednak prokuratura zakończyła postępowanie, potwierdzając samobójczą przyczynę zgonu. Teraz, po ponad trzynastu latach, temat ten powrócił za sprawą słów jednego z najważniejszych polityków w kraju.
Wypowiedź Kaczyńskiego w Kwidzynie pokazuje, jak bardzo napięta jest obecnie sytuacja na polskiej scenie politycznej. Spór z liderem Konfederacji przybrał formę, która zmusiła prezesa PiS do sięgnięcia po argumenty dotyczące tragedii sprzed lat. Rodzina zmarłego polityka kategorycznie odrzuca przedstawioną wersję i domaga się dowodów, jeśli takie istnieją.


