w , ,

Fryzjerzy zawołają dużo więcej za usługi? Fatalne prognozy dla branży

W poniedziałek 18 maja zaczyna się trzeci etap odmrażania gospodarki. Jak będą funkcjonować fryzjerzy podczas koronawirusa? Najprawdopodobniej drożej.

fryzjerzy podczas koronawirusa
Fot. Newseria

W poniedziałek 18 maja zaczyna się trzeci etap odmrażania gospodarki. Oznacza on m.in. możliwość ponownego otwarcia salonów fryzjerskich i kosmetycznych. Fryzjerzy podczas koronawirusa funkcjonować będą jednak w zaostrzonym rygorze sanitarnym.

Konieczność zbudowania przepierzeń lub ograniczenia liczby jednocześnie obsługiwanych klientów przełoży się jednak na wzrost kosztów działalności. Niemal co trzeci zakład fryzjerski nie ma natomiast żadnej poduszki finansowej. Branża beauty daje zatrudnienie dla 300 tys. osób.

Fryzjerzy podczas koronawirusa nie mają zapasów finansowych

Dzisiaj 30 proc. salonów fryzjerskich w zasadzie nie ma żadnej poduszki finansowej, która umożliwiałaby im przeżycie dłużej niż miesiąc bez przychodów i bez prowadzenia działalności. Tylko 10 proc. salonów jest w stanie przeżyć dłużej niż trzy miesiące. Pozostała część może przetrwać dwa–trzy miesiące, ale branża została bardzo mocno uderzona. W zasadzie nie ma żadnych przychodów, kiedy salony zostały zamknięte – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Cezary Szymczak, dyrektor generalny RICA w Polsce. – Ta branża bardzo często żyje z dnia na dzień. Nie ma zapasów finansowych jak duże firmy czy koncerny.

Od 1 kwietnia salony fryzjerskie zostały całkowicie zamknięte. Część przestała przyjmować klientów nawet nieco wcześniej, w połowie marca, w obawie o bezpieczeństwo swoje i ich. W Polsce w branży tej pracuje 300 tys. osób. Według RICA, około 70 proc. jej klientów już rozpoczęło redukcję wynagrodzeń.

Gdyby w najbliższym czasie branża nie rozpoczęła działalności, nie dałoby się uniknąć redukcji etatów.

Działania państwa niewystarczające

Rozmawialiśmy z naszymi klientami i blisko 60 proc. z nich ocenia działania państwa jako niewystarczające. 35 proc. z nich twierdzi, że to jest bardzo słabe wsparcie, a tylko 7 proc. uważa, że jest ono wystarczające – mówi Cezary Szymczak.

Efektem tej całej sytuacji są również wydłużające się czasy rozpatrywania wniosków klientów o wsparcie. Nie mają oni dużej poduszki finansowej, w związku z czym bardzo pilnie na nie czekają. Jednak czas rozpatrywania wniosków jest bardzo długi. To tym bardziej może spowodować, że branża będzie szybko chyliła się ku upadkowi.

Dostawcy produktów dla branży fryzjerskiej uruchomili akcję Fryzjerzy Fighterzy. Pozwoli ona wesprzeć ją w szybkim powrocie do działania i przekaże za darmo 100 tys. farb dla fryzjerów, aby mogli jak najszybciej rozpocząć swoje działania.

Fryzjerzy podczas koronawirusa będą działać specyficznie

Salony będą mogły wznowić działalność pod pewnymi wymogami. Obowiązkowe będą maseczki i rękawiczki. Jeżeli salon ma więcej stanowisk, będzie musiał zainwestować w przegrody oddzielające poszczególnych klientów od siebie.

Może to kosztować od kilkuset do kilku tysięcy złotych. Część zakładów będzie zmuszona ograniczyć liczbę jednocześnie obsługiwanych klientów, co zmniejszy ich przychody. Przy niezmienionych kosztach może to się przełożyć na wzrost cen usług.

Myślę, że dochody salonu się zmniejszą ze względu na fakt, że będą obostrzenia związane z liczbą pracowników oraz odstępami między stanowiskami. Salony, które mają mniejszy metraż, będą więc musiały zrezygnować z części z nich. To spowoduje mniejszą liczbę klientów – potwierdza Dominik Podwika, trener marki RICA, właściciel Podwika Studio we Wrocławiu.

W naszej branży często się zdarza, że pracujemy w tym samym czasie przy dwóch klientach. Kiedy więc zmniejsza się obrót, najlepszym rozwiązaniem jest podnieść ceny za usługi. Z drugiej strony nie wiemy, czy to nie zniechęci klientów, choć dopytują się oni o termin otwarcia salonu.

jerzy łapiński nie żyje

Smutna wiadomość. Gwiazda serialu TVP 2 nie żyje

kinga zawodnik tvn style player dieta jak schudnąć

Kinga Zawodnik: Skoro Adelka tak dużo schudła, to może mi też się uda?