Minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski zaskoczył słuchaczy w trakcie wywiadu w RMF FM. Zaapelował do nauczycieli, by w wolnym czasie „popracowali u rolników”. Wypowiedź ta spotkała się z ostrą reakcją ZNP.
Minister rolnictwa apeluje do nauczycieli
– Jest wprowadzona kategoria pomocnika rolnika i rolnicy płacą za tych pracowników składkę wypadkowo-chorobową. Ci ludzi są w polskich systemie zabezpieczania społecznego i przebywając w Polsce, mogą mieć te testy opłacone przez NFZ – tłumaczył w radiu minister rolnictwa. W ten dziwny sposób chciał zachęcić bezrobotnych obywateli, ale też nauczycieli, by przyjechali popracować w polu.
Minister rolnictwa zapewnił, że „pracownicy sezonowi przyjeżdżają też po to, by nauczyciele mieli co jeść„, dlatego nauczyciele powinni się odwdzięczyć i dołączyć do nich, by popracować u rolników przy zbiorach.
– Wystąpiłem z apelem do Polaków, którzy pozostają bez pracy, nie mają prawa do zasiłku, czy też młodzieży lub nauczycieli, którzy nie będą pracowali. Żeby przez te kilka-kilkanaście dni popracowali u rolników – oświadczył minister rolnictwa w zaskakujących słowach.
Ardanowski przeprasza i pisze list
Zaskakująca wypowiedź ministra spotkała się z negatywną reakcją nie tylko po stronie opinii publicznej, ale i samego premiera. Morawiecki upomniał Ardanowskiego stwierdzając, że jego słowa były bardzo niefortunne.
Minister napisał list otwarty do Związku Nauczycielstwa Polskiego. W jego treści dziwił się tak wielkiemu oburzeniu ze strony nauczycieli. Jego zdaniem media rozdmuchały sprawę, ale ostatecznie przeprosił za swoją dziwaczną wypowiedź.
– Podobne apele do obywateli, którzy mogliby cześć swojego wolnego czasu poświęcić na pracę w gospodarstwach skierowali przywódcy wielu państw np. Premier Wielkiej Brytanii. Czy prośba o pomoc rolnikom, produkującym żywność dla całego społeczeństwa, by ci, którzy dysponują wolnym czasem, czy to w czasie urlopu, czy wakacji, jest uwłaczająca dla kogokolwiek, w tym dla nauczycieli? – pytał minister rolnictwa szefa Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Minister przyznał ku zdziwieniu wielu osób, że jego apel spotkał się z odzewem. Jak twierdzi, niektórzy nauczyciele zadeklarowali już chęć pomocy w polu.
Źródło: Wyborcza, Money.pl