Stopa bezrobocia w Polsce po pełnym miesiącu epidemii (kwiecień) wyniosła 5,8 proc. Te dramatyczne dane podał GUS. Dane są gorsze niż na początku miesiąca przewidywało Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.
Stopa bezrobocia w górę i nadal rośnie
Najnowsze informacje Głównego Urzędu Statystycznego dają nieciekawy obraz rynku pracy w czasie epidemii. Bez pracy w końcu kwietnia było prawie 966 tys. osób. To ponad 56 tys. więcej w porównaniu z marcem br.
To o wiele gorsze dane w porównaniu z przewidywaniami resortu pracy. Stopa osiągnęła zatem pułap 5,8 proc. w kwietniu (w marcu było to 5,4 proc.). Jednak zdaniem ekonomistów Banku Pekao, patrząc na gospodarcze okoliczności, można było oczekiwać o wiele silniejszej skali wzrostu liczby bezrobotnych.
19 proc. pracujących niepracujących
Z końcem kwietnia rząd szacował, że tarcza antykryzysowa uratowała dwa z ponad szesnastu milionów miejsc pracy. Dane GUS pokazują jednak jak na tacy, że w ostatnich dwóch tygodnia marca swojej pracy nie wykonywało 19 proc. osób uznanych za pracujące. To efekt przestojów, rozmaitych zwolnień chorobowych czy sprawowania opieki nad dziećmi.
Stopa bezrobocia wzrosła we wszystkich województwach, ale najsilniej w woj. warmińsko-mazurskim, gdzie osiągnęła poziom dwucyfrowy. O krajowym rekordzie bezrobocia można mówić w kontekście powiatu szydłowieckiego w woj. mazowieckim. Tam odnotowano najwyższy wskaźnik bezrobocia (krajowy rekord), tj. 23,8 proc.
Światełko w tunelu
W kwietniu 2020 r. pracodawcy zgłosili do urzędów pracy 58,2 tys. wolnych etatów. W tej chwili liczy się już tylko to, jak szybko gospodarka całego globu wyjdzie z koronawirusowego kryzysu. Spore nadzieje dają najnowsze dane z rynku pracy w USA. Gorzej jest np. we Francji, gdzie liczba osób poszukujących zatrudnienia obecnie wynosi ponad 4 mln 575 tys.
To dlatego kraju najgorsza sytuacja od 1996 r. W Polsce co prawda bezrobocie nie rośnie aż tak gwałtownie, ale gorszą informacją jest spadek liczby nowych ofert pracy.
Źródło: MPiPS, Business Insider
