Schronisko Radysy zwane umieralnią dla zwierząt 17 czerwca odwiedził prokurator w asyście policji. Rozpoczęła się spektakularna i szeroko zakrojona akcja, której celem jest przerwanie wieloletniego koszmaru zwierząt przebywających w tym miejscu.
To największa taka interwencja w Polsce, jaką prowadzono. W placówce pojawili się również weterynarze, zoopsychologowie i fundacje zajmujące się ochroną zwierząt. Scenariusz był skrupulatnie przygotowany. Czy ktoś w końcu przerwie ten zwierzęcy koszmar?
Schronisko Radysy. Prokurator i policja wkraczają do akcji
Interwencja w schronisku w Radysach rozpoczęła się tuż po świcie. Całość została przygotowana w tajemnicy. Na miejscu pojawili się w dużej liczbie funkcjonariusze policji oraz prokurator.
Ich prace wsparli lekarze zoopsychologowie oraz weterynarze, a także ponad 50 pracowników różnych organizacji prozwierzęcych, w tym Pogotowia dla Zwierząt. O rozpoczęciu akcji dowiedzieliśmy się z oficjalnego profilu Pogotowia dla Zwierząt na Facebooku. Ujawniono wiele zwłok psów w boksach, nie żyły już od kilku dni.
– Chcemy przerwać koszmar cierpienia zwierząt w schronisku w Radysach. Kiedy to Państwo czytają prawie 100 osób dokonuje przeszukania największego schroniska dla psów w Polsce: są to policjanci, prokurator, lekarze zoopsycholodzy i członkowie organizacji – czytamy na profilu organizacji.
Jak ocenili eksperci organizacji, schronisko Radysy przetrzymuje nawet 3 tys. psów. Dlatego też w pierwszej kolejności zabrano te zwierzęta, które były w najgorszym stanie. Inne niestety też przebywają w placówce w wielkim bólu i cierpieniu.
– Jesteśmy gotowi na odbiór zwierząt najgorszym stanie. Potrzebujemy pomocy w walce ze złem wobec zwierząt. To największa taka akcja w Polsce. Potrzebujemy Państwa pomocy, by ukrócić ten proceder właśnie dziś – właśnie teraz!
SCHRONISKO W RADYSACH ZOBACZ NAGRANIE Z INTERWENCJI
Wielka interwencja. Schronisko Radysy musi zostać zamknięte
To była dobrze zorganizowana akcja, ustalenia co do jej przebiegu trwały długo. W interwencji wzięli udział wolontariusze i pracownicy kilku organizacji działających na rzecz zwierząt. To OTOZ Animals, TOZ Suwałki, Warmińsko-Mazurskie Stowarzyszenie Obrońców Praw Zwierząt w Pasłęku. Do tego TOZ Augustów, Fundacja „Mondo Cane” oraz Towarzystwo Przyjaciół Zwierząt Otwocki Zwierzyniec i Stowarzyszenie Pogotowie dla Zwierząt.
W sumie aż 8 zespołów ludzi i specjalistów pracowało nad ratowaniem zwierząt. Każda z grup składała się z policjantów, policyjnych techników, fotografa z organizacji i policji, inspektorów z pozarządowych organizacji, weterynarzy i psychologów zwierzęcych. Zwierząt jest bardzo dużo, dlatego każde musi zostać spisane i sfotografowane. Portal Augustowski Reporter skontaktował się z Pogotowiem dla Zwierząt i zacytował wypowiedź jednego z pracowników:
– Na teren schroniska weszliśmy z policją o 6 rano. Widok był straszny. Zobaczyliśmy psy pogryzione, nieleczone, strasznie zaniedbane, nie mające dostępu do wody, zgromadzone w kojcach pełnych odchodów. Niektóre psy były po udarze, wiele było martwych. Dlatego odebraliśmy 65 psów, których zdrowie i życie było zagrożone. Zwierzętami zaopiekowali się lekarze weterynarii. W Radysach zostało jeszcze 2,5-3 tysięcy zwierząt.
Radysy nazywano umieralnią dla zwierząt. Brak realnej opieki
O Radysach jest głośno nie od dziś. Dramatyczną sytuację zwierząt przetrzymywanych w tym miejscu media opisywały już wielokrotnie. Kilka miesięcy temu udaremniono wywóz zwierząt z innego schroniska w regionie aż 78 psów do tej umieralni. To by był dla nich po prostu wyrok śmierci.
– Nie spoczniemy, póki nie zamkniemy tego miejsca – oświadczył na YouTube Grzegorz Bielawski z Pogotowia dla Zwierząt. – Przed nami bardzo długa walka. Naszym celem jest, aby to miejsce zniknęło z mapy mordowni. To się nam powoli udaje. (…) To schronisko wydało do utylizacji 3,5 tony psów, to jest bardzo duża liczba, dlatego dzięki Państwa pomocy jesteśmy w stanie te zwierzęta odbierać, ale to nie jest łatwe. Będziemy informować na bieżąco o sprawie w zakresie, w jakim pozwoli nam prokuratura. W naszej ocenie miejsce to nie powinno istnieć – kończy.
O akcji można poczytać więcej na stronie ratujemyzwierzaki.pl, gdzie prowadzona jest zbiórka na ratowanie zwierząt z tego piekła. – Dziś stoimy naprzeciw ludzi, którzy mają ogromne pieniądze z „biznesu” na cierpieniu zwierząt, dlatego aby z nimi wygrać, musimy mieć siły i środki na równą walkę. To jest ten czas – czas, by powiedzieć dość i rozpocząć otwartą walkę z Radysami – czytamy na stronie zbiórki.
Źródło: Augustowski Reporter, Pogotowie dla Zwierząt / Facebook, YouTube