Znany ekspert od politologii, Bartosz Brzyski, w rozmowie z tygodnikiem doRzeczy ostrzegł liderów Zjednoczonej Prawicy, która jest koalicjantem PiS. Czy wezmą to sobie do serca? Czy czekają nas przedterminowe wybory? Nie ma złudzeń – rząd Jarosława Kaczyńskiego powoli się wypala.
Bartosz Brzyski: „Koalicjant musi zadać sobie pytanie, czy jest sens ciągnąć kadencję do końca…”
Zdaniem eksperta od politologii w Lewicy dominuje obecnie rozsądek, a nie polityczny interes. Z kolei szef PiS Jarosław Kaczyński próbuje za wszelką cenę zabezpieczyć sobie większość w Sejmie w razie, gdyby Solidarna Polska chciała opuścić koalicję rządzącą. Tak Bartosz Brzyski skomentował ostatnie wsparcie PiS ze strony liderów lewicowych ugrupowań w kwestii Funduszu Odbudowy.
Największym przegranym jest obecnie Platforma Obywatelska, która nie dość, że nic nie znaczyła politycznie w ostatnich gorących dniach, to na dodatek spadła w sondażach na trzecie miejsce i nie jest już liderem opozycji.
Politolog jest zdania, że dla PO nie ma znaczenia, w jaki sposób nastąpi odsunięcie Kaczyńskiego od władzy i nie ma znaczenia, czy odbędzie się to kosztem utraconych miliardów euro z Unii Europejskiej. Wygrała tu zatem Lewica, w której zwyciężyły racja stanu i rozsądek. W końcu pieniądze są dla wszystkich Polaków.
Najtrudniejsza opozycja dla PiS to Najwyższa Izba Kontroli?
Ekspert upatruje ośrodek opozycyjny wobec Kaczyńskiego przede wszystkim w instytucji, jaką jest NIK i jej szef Marian Banaś. Instytucja ta dysponuje kilkoma raportami kontrolnymi dotyczącymi wielu ważnych obszarów. Wyniki są raczej niezbyt dobre dla rządu. Musimy liczyć się więc z tym, że informacje na ten temat będą sukcesywnie ujawniane, im bliżej będziemy wyborów.
Z drugiej strony sporym problemem jest – zdaniem Brzyskiego – wojna wewnątrz koalicji. Jak twierdzi politolog, przyjdzie moment, że Polacy zorientują się, że rząd w zasadzie już się wypalił i nie będzie sensu go ratować.
Polacy obecnie są na etapie poCOVIDowego szukania nowej wizji dla Polski, która będzie wykraczała poza najbliższe miesiące. Tą wizją może być poniekąd planowany na drugą połowę maja Nowy Ład. Warto jednak wskazać na fakt, że za moment będzie wakacyjna przerwa.
Zmęczeni siedzeniem w domu Polacy ruszą zwiedzać Polskę i świat, nie będą więc interesowali się polityką. Można przypuszczać, że politycznie będą to po prostu nudne miesiące.
Czy jest sens ciągnąć obecną kadencję do końca? Na to pytanie muszą sobie odpowiedzieć politycy koalicji rządzącej. Być może po wakacjach okaże się, że odbicie gospodarcze po pandemii będzie sprzyjało walce o nowa, pełną kadencję ze stabilną większością.
Źródło: doRzeczy
