Pracodawcy będą mogli zwolnić niezaszczepionego pracownika. Nowe uprawnienia
Wielu pracodawców, szczególnie właściciele wielkich firm, w których pracują setki osób, bardzo obawia się kolejnej fali koronawirusa. To paraliżuje pracę w całej firmie, gdyż czasem zachodzi konieczność zamknięcia zakładu i wysłania ludzi na kwarantannę.
Do postulatów właścicieli firm właśnie przychylił się rząd i zmiany te prawdopodobnie zostaną wprowadzone w życie. Jak czytamy w „Rzeczpospolitej„, pracodawca będzie miał pełne spektrum narzędzi względem pracownika, który nie chce się szczepić.
Co może się stać takiej osobie? Zostanie ona po prostu zwolniona z pracy lub, w bardziej delikatnej wersji, wysłanie na pracę zdalną (o ile będzie to możliwe). Osobę taką będzie można również przesunąć na gorzej płatne stanowisko bez pytania.
Pracodawca zyska ponadto możliwość weryfikowania, czy pracownik rzeczywiście się zaszczepił. Tu sprawa jest prosta, bo są certyfikaty covidowe. Jest jednak zagrożenie, że taki certyfikat będzie podrobiony.
Szczepienia nie są obowiązkowe, ale…
Widać na pierwszy rzut oka, że mimo dobrowolności szczepień, rząd wspomaga wszelkie inicjatywy mające na celu zwiększenie zainteresowania przyjęciem preparatu.
Zwolnienie z pracy, zawieszenie wynagrodzenia czy wysłanie na bezpłatny urlop – od teraz narzędzi będzie więcej. To odbiera środowiskom antyszczepionkowym wszelkie możliwości działania, bo w swojej batalii powołują się przede wszystkim na prawa obywatelskie i wolność.
Pracodawcy mają jednak jeden główny argument – nie mogą dopuścić, aby w zakładzie pracy powstało ognisko koronawirusa, które spowoduje zatrzymanie całego zakładu lub dezorganizacji całej pracy w firmie.
Źródło: Rzeczpospolita