Jarosław Kaczyński otwarcie skrytykował premiera z powodu szalejących cen paliw. Te biją rekordy i dochodzą powoli do poziomu 9 zł za litr. Kilka lat temu prezes PiS wiedział, jak obniżyć cenę. Dziś jednak z tej recepty nie korzysta.
Ceny paliw biją rekordy. Kaczyński: „Trzeba odwagi i odpowiedzialności”
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński skrytykował premiera z powodu cen paliw, które z dnia na dzień puchną w oczach i wywołują ból głowy wśród obywateli. Okazało się jednak, że była to… samokrytyka. Internauci dotarli do reklamy wyborczej PiS sprzed lat. Okazało się, że szef partii rządzącej miał wtedy receptę na drożyznę.
To, co widzą kierowcy na stacjach paliw każdego dnia, wzbudza grozę i przerażenie. Do poziomu 9 zł za litr niewiele już brakuje. Nic nie wskazuje na to, aby ceny nie rosły w kolejnych tygodniach i miesiącach. To jeszcze bardziej napędzi inflację.
Jak twierdzą władzę państwowej spółki PKN Orlen, wszystkiemu winne są bardzo wysokie ceny na rynkach światowych, wojna na Ukrainie i panujące obecnie trendy na rynku naftowym na całym świecie.
Kaczyński: „Ponad połowa ceny benzyny to podatki”
– Ponad połowa ceny benzyny to podatki, rząd może je zmniejszyć. Ja obniżyłbym akcyzę, przez co spadłyby ceny benzyny. Ale do tego trzeba odwagi i odpowiedzialności – mówił Jarosław Kaczyński. To jednak było w 2011 roku. Krytykował wówczas wysokie ceny paliw za czasów Platformy Obywatelskiej. Wówczas Polacy płacili 6 zł za litr.
W reklamie promującej Prawo i Sprawiedliwość słychać zabawną rozmowę dwóch osób na temat cen paliw. – Pamiętasz, jak cztery lata temu wyjeżdżaliśmy i litr był po 4 złote? I Tusk wtedy straszył, że za Kaczyńskiego będzie po 5 złotych – słyszymy w spocie.
– A ma być jeszcze drożej! Ile? 7-8 złotych? Kto to wytrzyma? – kontynuował rozmówca w reklamie PiS. Dziś z perspektywy czasu słucha się tego z przerażeniem, bo cena benzyny właśnie osiągnęła przewidywany wówczas pułap.
Czy rząd Mateusza Morawieckiego powinien sięgnąć do recepty prezesa PiS sprzed ponad 10 lat? Odkąd rządzi Kaczyński, nie ma co na takie rozwiązania liczyć. Rząd zasłania się bowiem tym, że takie recepty spowodują gospodarczy krach.