Dolnośląska Izba Aptekarska reaguje na medialne doniesienia o skażeniu rzeki Odry rtęcią. Nie chodzi o taką samą rtęć, jak jest w termometrach do mierzenia temperatury przy chorobie. Polacy mimo wszystko biegną do aptek i kupują płyn Lugola.
Skażenie Odry. Polacy w panice biegną do aptek i sami sobie szkodzą
– W wypadku podejrzenia u siebie zatrucia chemikaliami nie należy stosować żadnych leków na odtrucie. Płyn Lugola nie jest lekiem na zatrucia chemiczne, w tym na zatrucia rtęcią – poinformowała Dolnośląska Izba Aptekarska. Apel wystosowano po tym, jak w mediach pojawiły się informacje, że obywatele z terenów bliskich skażonej rzece licznie pojawiali się w aptece.
Z uwagi na liczne pytania pacjentów w aptekach oraz krążące #fakenewsy, przedstawiamy poniższą informację:
Komunikat @DIAwroclaw w związku z sytuacją w Odrze.#odra @WeryfikacjaNASK https://t.co/5KRjpzl59z pic.twitter.com/tBS4qqOxEa
— Marcin Repelewicz (@MrRepelewicz) August 12, 2022
Prezesa Izby Marcin Repelewicz za pośrednictwem popularnych mediów społecznościowych zaapelował do obywateli, aby nie kupowali płynu Lugola w związku ze skażeniem rzeki. Jak stwierdził, część informacji w mediach to zwykłe fake newsy. Żadna z aptek nie dysponuje preparatami, które byłyby pomocne przy silnym zatruciu rtęcią.
Zatrucie rtęcią. Leczenie? Apteki nie mają na to preparatów
W wypadku zaobserwowania niepokojących objawów zatrucia nie wolno przyjmować na własną rękę żadnych preparatów, bo można sobie tylko zaszkodzić. Należy jedynie udać się pilnie do lekarza po pomoc.
Izba apeluje też, aby nie dać się nabrać na sprzedawane niewiadomego pochodzenia preparaty odkażające. Sprawę skażenia Odry i medialną burzę wykorzystują niestety oszuści.
