– Miałem udar. Jestem na erce udarowej jednego z warszawskich szpitali. Podobno już żyję, choć w nocy nie było to takiej pewne. Co dalej zdecydują lekarze – napisał dziś rano na Twitterze Tomasz Lis. We wpisie udostępnił swoje zdjęcie ze szpitalnej sali.
Tomasz Lis miał udar. Trafił do jednego z warszawskich szpitali
Tomasz Lis w miniony weekend brak udział w maratonie w Chicago. Trzy lata temu lekarze powiedzieli mu (po poprzednim udarze), że nigdy więcej w takich sportowych imprezach udziału już nie weźmie. Mimo to chęć startu w maratonie wygrała po raz kolejny. Czy to było powodem, że dziennikarz ponownie trafił do szpitala?
Miałem udar. Jestem na erce udarowej jednego z warszawskich szpitali. Podobno już żyję, choć w nocy nie było to takiej pewne. Co dalej zdecydują lekarze. Wszystkich pozdrawiam. pic.twitter.com/tiOG5hZX63
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) October 13, 2022
W obliczu takiego wydarzenia nikną spory, dlatego będący w kontrze do Lisa publicysta Łukasz Warzecha napisał na swoim profilu, że spory o politykę obecnie nie mają znaczenia. – Po prostu szczerze i z serca życzę panu Lisowi, żeby szybko wrócił do zdrowia.
Trzy udary i złe wieści od lekarzy
Internauci i inni dziennikarze – koledzy po fachu – pod wpisem Lisa zaczęli masowo składać mu życzenia powrotu do zdrowia. Lisowi udało się – wbrew opiniom lekarzy – ukończyć cały World Marathon Majors. Składa się na niego sześć największych biegów na świecie. Do dziś udało się to zaledwie 70 rodakom.
Lis ma za sobą już trzy udary, ale mimo to nie potrafił usiedzieć w miejscu, choć sam twierdził za każdym razem, że do zaleceń medyków zawsze się stosuje. – Zgodnie z rozkazami lekarzy pilnowałem, by tętno nie przekraczało 170. Przypomina to trochę bieganie na zaciągniętym hamulcu – pisał niedawno dziennikarz.