Gospodarka rozwijała się w ostatnim czasie bardzo szybko, pensje silnie wzrosły a bezrobocie było rekordowo niskie. Jednocześnie wierzyciele i komornicy mają problem z odzyskaniem należności. Rząd postanowił im pomóc – czytamy w dzisiejszym wydaniu „Dziennika Gazety Prawnej”.
Ile może zająć komornik w 2022? O wiele więcej. Idą zmiany w prawie. Jaka jest kwota wolna od zajęć komorniczych?
Do polityków dotarły analizy, z których jasno wynika, że mocny wzrost wynagrodzeń i niskie bezrobocie nie przyczynił się do tego, że komornicy odzyskują więcej pieniędzy dla swoich wierzycieli. W tej kwestii jest gorzej niż dekadę temu. Dlatego rząd postanowił zmienić przepisy i mocno obniżyć kwotę, której dłużnikowi zabrać nie można.
Minimalne wynagrodzenie za pracę to wyznacznik, na podstawie którego oblicza się kwotę podlegającą ustawowej ochronie przed czynnościami komorniczymi. Pensje jednak mocno rosną, a to nie sprawia, że komornikom jest łatwiej. Wręcz przeciwnie.
Rząd postanowił iść na rękę wierzycielom i tym, którzy ścigają za długi. Jeśli zatem ktoś cieszył się, że od lipca będzie płacił obniżony PIT z 17% do 12%, to już wie, że tych pieniędzy na oczy nie zobaczy (o ile ma długi).
Kwota wolna od zajęcia komorniczego spadnie. Zabiorą nam więcej
W Sejmie jest już poselski projekt nowelizacji kodeksu pracy, prawa bankowego i ustawy o spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych. Autorzy nowych przepisów chcą zmniejszenia kwoty wolnej od potrąceń z wynagrodzenia za pracę do poziomu 85 proc. płacy minimalnej netto.
Wartość kwoty wolnej jest obecnie równa 75% minimalnego wynagrodzenia brutto osoby, która pracuje w pełnym wymiarze czasu pracy. W 2020 r było to 2600 zł, w 2021 r. 2800 zł, a w 2022 r. to kwota równa 3100 zł. Jeśli chodzi o oszczędności i cokolwiek, co wpływa na bankowe konto, obecnie wolne od potrąceń jest 75% zgromadzonych środków. Po zmianach ma to być 50%.
Po zmianach nastąpi obniżenie do 50%, co sprawi, że komornik będzie mógł zabrać połowę, a nie jedną czwartą pieniędzy z naszego rachunku. Zmiany mają dotyczyć nie tylko nowych egzekucji, ale również tych, które są już w toku.
Przeciwko zmianom w prawie są związku zawodowe. Zdaniem przedstawicieli NSZZ „Solidarność” pensje wzrosły, bezrobocie spadło, ale trzeba też patrzeć na to, że bardzo mocno rosną koszty utrzymania, co sprawia, że realnie w portfelach możemy mieć to samo lub mniej. Chodzi bowiem nie o kwoty, a o siłę nabywczą pieniądza.
Źródło: DGP