Kolejki do aptek, brak leków, trzy wirusy atakujące Polaków jednocześnie, przepełnione szpitale… Tak wygląda krajobraz zdrowotny zimą 2022 roku. Tak tragicznej sytuacji w służbie zdrowia nie było od niemal ćwierć wieku. Nic też nie zapowiada szybkiej poprawy.
Katastrofa w służbie zdrowia. Tak fatalnie nie było od 20 lat
– W Warszawie, w Gdańsku i we Wrocławiu nie ma wolnych miejsc na pediatrii. Dzieci leżą na korytarzach na dostawianych łóżkach – powiedział wprost dziennikarzom portalu OKO.press immunolog dr Paweł Grzesiowski.
Wirusolog nie ma złudzeń – to, z czym obecnie się zmagamy, to prawdziwa katastrofa. Przyczyną tego stanu jest między innymi lockdown, który wiązał się z brakiem ekspozycji naszych organizmów na patogeny.
Do aptek gigantyczne kolejki, do lekarza trudno się dostać, oddziały w szpitalach są przepełnione a ludzie leżą na korytarzach. Takiej liczby chorych dawno nie było. Polacy masowo chorują na grypę połączoną często z infekcją COVID-19. Kiepsko kończy się 2022 rok dla pacjentów.
Jak poinformował minister zdrowia Adam Niedzielski, tylko w ostatnim tygodniu mieliśmy oficjalnie ponad 300 tys. zakażeń grypą. Dziennie mówi się o nawet 50 tysiącach zachorowań. Jak twierdzi dr Grzesiowski, „mamy atak grypy sezonowej na niespotykaną skalę, największy w historii ostatnich 20 lat„.
To fatalne dane, które pamiętamy z najczarniejszych okresów epidemii koronawirusa w naszym kraju. Co ciekawe, liczby te są liczbami oficjalnymi. Chorych poza systemem jest znacznie więcej. Lekarze są zdania, że powikłania po grypie po nowym roku mogą pochłonąć więcej ofiar niż COVID w szczycie epidemii.
Z wczorajszego dyżuru – 4 przyjętych pacjentów z grypą typu A i wtórnym do niej zapaleniem płuc – najczęściej zaczynało się od kaszlu i/lub omdlenia.
Grypa zbiera swoje żniwo, uważajcie na siebie i swoich bliskich, zwłaszcza przy okazji nadchodzących spotkań rodzinnych. pic.twitter.com/ex3x6uaUv6— Szymon Suwała MD, PhD (@lekarzsuwala) December 21, 2022
Tridemia w Polsce. W aptekach brakuje leków. Trudno kupić nawet paracetamol
Tak duża liczba chorych powoduje, że w aptekach zaczyna brakować leków, w tym bardzo popularnych specyfików bez recepty stosowanych w czasie gorączki. Resort zdrowia zapewnia, że mamy przygotowane zapasy, które powinny być wystarczające na kilka miesięcy. Lokalnie jednak już występują braki.
Powodem braków są kłopoty z łańcuchem dostaw spowodowane wojną na Ukrainie. Znaczna część popularnych leków pochodziła z Azji i dostawy te są zakłócone. Z tego powodu w aptekach w całym kraju może brakować nawet bardzo popularnych leków bez recepty.
Jak wynika z oficjalnych danych, obecnie w kraju zajętych jest poniżej 10 tys. z 14 tys. łóżek pediatrycznych. Obecnie tworzone są kolejne miejsca z myślą o dzieciach, które chorują najczęściej.
Dwa lata izolacji sprawiły, że nasze organizmy odzwyczaiły się od #grypa. Dziennie jest ok. 40-50 tys. zachorowań. Tak było w najgorszych czasach pandemii – mów min. zdrowia Adam Niedzielski @grzesiowski_p @AgnieszkaSzust3 @k_pyrc @bfialek @Mi_Chudzik https://t.co/OOugAwTyEn
— Puls Medycyny (@Puls_Medycyny) December 27, 2022
Lekarze podają że obecnie w szpitalach coraz częściej widać przypadki pacjentów chorujących jednocześnie na COVID-19 i grypę oraz RSV. Zjawisko to nazywa się tridemią. Jak szacuje Polski Instytut Ekonomiczny, realny koszt walki z grypą potrafi rocznie wynieść 3,3 mld zł.