Polski Ład okazał się czymś innym, niż mówił rząd. Efektem miała być lepsza i bardziej dofinansowana służba zdrowia, niższe podatki, wyższa płaca i zamożniejsze polskie rodziny. jednak ekonomiści od początku przestrzegali, że to jedynie reklamowe slogany, a pod płaszczykiem poprawy bytu Polaków kryje się de facto podwyżka podatków.
Polski Ład. Witold Orłowski jednoznacznie ocenia reformę
Rządowy plan rozwoju miał pomóc wyjść z kryzysu wywołanego pandemią COVID-19 i zrobić epokowy skok cywilizacyjny. To wszystko były jednak slogany na ulotkach reklamowych, bo reforma kojarzy się dziś już jedynie z gigantyczną podwyżką składki zdrowotnej, która rekompensuje rządowi obniżkę PIT.
– Ja myślę, że warto przede wszystkim zapytać o Polski Ład Pana Premiera. Rządzący już zdążyli zapomnieć o tym, co wprowadzili – powiedział serwisowi eNewsroom.pl Witold Orłowski, ekonomista, Rektor Akademii Finansów i Biznesu Vistula.
– Polski Ład był wprowadzany szumnie jako wielka zmiana systemu podatkowego, która miała zwiększyć jego agresywność, spowodować, żeby za cenę pewnego większego skomplikowania stanie się bardziej sprawiedliwy. Miał promować równość w większym stopniu. Ale niestety nie promuje – twierdzi ekonomista.
– To, co obiecano, że dostarczy, nie dostarczył. Natomiast komplikacja, niejasność oczywiście się zwiększyła i do tego ten kompromitujący sposób wprowadzania. Przez nieudolność wprowadzający skompromitowali nie tylko siebie, ale też państwo. To bardzo źle świadczy o jakości naszego aparatu urzędniczego. A więc poza skomplikowaniem spraw i oczywiście lekkimi zmianami, Polski Ład wiele nie zmienił – ocenił specjalista.