w ,

JESTEM ZŁY!JESTEM ZŁY!

Urzędnicy wejdą do domów? Pod groźbą kary mogą mierzyć ściany. Ministerstwo komentuje

Jak podał jeden z portali ekonomicznych, już niebawem w całej Polsce urzędnicy pojawią się u naszych drzwi, by mierzyć ściany. Pomysł kontrowersyjny, ale czy to prawda?

deklaracja ceeb kontrole

Już niebawem w całej Polsce urzędnicy będą odwiedzać jednorodzinne domy, by sprawdzić grubość ścian, stan techniczny i sposób ogrzewania. To dość ciekawy sposób na inwentaryzację biorąc pod uwagę, że ludzie niechętnie otwierają drzwi nieznajomym, bo sporo ostatnio mówi się o oszustach podających się za funkcjonariuszy publicznych.

Odwiedzą nas w domach, zmierzą ściany i nie tylko, ale czy pod groźbą kary?

Ludzie są tą wiadomością zaskoczeni, ale rzeczywiście coś jest na rzeczy. Urzędnicy rzeczywiście będą chodzili od domu do domu i zbierali informacje w celu uzupełnienia danych w ewidencji CEEB. Było o tym głośno na początku tego roku. Chodzi o sprawdzenie, czy dane w formularzach wysłanych przez właścicieli są zgodne ze stanem faktycznym.

Jak wskazuje minister Waldemar Buda, od zawsze funkcjonuje tak zwany obowiązek kominiarski i to głównie przy jego okazji będzie można zebrać więcej informacji w celu uzupełnienia ewidencji. Dane te posłużą w dalszym etapie do utworzenia jednej zbiorczej bazy informacji o budynkach. Nie każdemu obywatelowi jednak takie metody się podobają.

Każdy posiadacz domu jednorodzinnego miał obowiązek do końca roku wysłać formularz Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków (CEEB). Teraz nastąpi nic innego jak kontrola przekazanych w nim danych z rzeczywistością.

Stan domu, roczne zużycie energii, grubość ścian i dachu – to wszystko może być przedmiotem zainteresowania urzędników. Minister uspokaja jednak, że zbieraniem informacji będą zajmować się nie tylko pracownicy urzędu gminy czy inspektorzy środowiskowi, ale najczęściej kominiarze.

Kto nie wpuści kontrolera, dostanie grzywnę, bo to zapisane jest w art. 379 ustawy o ochronie środowiska (która wspomina także o areszcie). Mowa o kwotach w przedziale od 20 do 500 zł, ale w niektórych przypadkach może to być nawet mandat w wysokości 5 tys. zł.

Dziennikarz pyta ministra, minister odpowiada

Dziennikarz Paweł Rybicki skierował zapytanie do ministra w tej sprawie za pośrednictwem portalu Twitter. – Szanowny ministrze, w mediach krążą info, że na skutek rozporządzenia miliony Polaków pod karą grzywny albo więzienia będą zmuszane do wpuszczania do domów obcych ludzi, aby kontrolowali im domy. Mam nadzieję, że to jakiś fake news – czytamy w jego wpisie.

Chwilę później Waldemar Buda odniósł się do informacji zawartych w materiale. – Pana trop jest dobry, to fake news z taką ilością pomieszania i pokręcenia, że aż boli. Od zawsze funkcjonuje obowiązek kominiarski i przy jego okazji będzie można zebrać więcej danych żeby uzupełnić ewidencję CEEB. Gmina może działać tylko na zaproszenie właściciela – wyprostował szef Ministerstwa Rozwoju i Technologii

Jak jednak wskazują prawnicy, problemem jest sposób zbierania danych i ewentualne sankcje. Nikt nie ma problemu z tym, że tworzona jest baza domów i informacji na ich temat. Jak jednak komentuje MRiT, nikt do domów nie wejdzie na żadne kontrole, a dane mają być zbierane przy okazji „dobrowolnej, zaplanowanej i zamówionej przez obywatela inwentaryzacji budynku„.

Kontrowersyjne jest tylko to, w jaki sposób informacje będą zbierane i to, że jeśli celowo podamy złe dane, rzeczywiście grozić może nam kara za poświadczenie nieprawdy. Gdy jednak nie wpuścimy kontrolera do domu, to może się to dla nas skończyć aresztem.

księżna diana jak wyglądałaby dziś

Tak wyglądałaby księżna Diana, gdyby nadal żyła. Oto nigdzie wcześniej nie publikowana fotografia

tarcza antyinflacyjna dla kogo dodatek 2022

Polska bieda puchnie jak nigdy. 860 tys. nowych osób żyje w skrajnej nędzy