Wymieniany najczęściej w kontekście tzw. afery wizowej, którą od paru dni żyje cała Polska, były wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk znalazł się w warszawskim szpitalu. O sprawie jako pierwsi dowiedzieli się reporterzy stacji RMF FM.
Piotr Wawrzyk próbował się zabić? Trafił do szpitala. Jego stan miał być poważny
– Z materiałów procesowych i operacyjnych, które posiadamy, nie ma w tej chwili cienia dowodu, że Piotr Wawrzyk uczestniczył w procederze przestępczym – oświadczył w radiu RMF FM minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro.
Z informacji, do których dotarli reporterzy stacji radiowej RMF FM wynika, że twarz tzw. afery wizowej – Piotr Wawrzyk – krótko po północy 15 września trafił pilnie do szpitala znajdującego się przy ulicy Nowowiejskiej w Warszawie. Jego stan rzekomo zagrażał wówczas życiu.
Byłego polityka Prawa i Sprawiedliwości przewieziono karetką pogotowia z mieszkania położonego na warszawskim Śródmieściu. Z ustaleń dziennikarzy wynika, że były polityk Prawa i Sprawiedliwości i wiceminister spraw zagranicznych miał liczne rany rąk.
Media twierdzą, że to może wskazywać, że polityk mógł próbował popełnić samobójstwo w efekcie medialnej burzy, jaka dzieje się wokół jego osoby. Wawrzyk miał też pozostawić list pożegnalny. Polityk poddany presji medialnej i społecznej mógł targnąć się na własne życie ze względu na ujawnioną przez media tzw. aferę wizową.
‼️ Piotr Wawrzyk jest w warszawskim szpitalu. Trafił tam po północy.
Z naszych ustaleń wynika, że miał rany rąk. Wiele wskazuje na to, że próbował popełnić samobójstwo, o czym może świadczyć między innymi pozostawiony list pożegnalny. @RMF24pl
— Krzysztof Berenda (@k_berenda) September 15, 2023
Piotr Wawrzyk został odwołany 31 sierpnia przez premiera Mateusza Morawieckiego i nie pełni już funkcji sekretarza stanu w MSZ. Nieoficjalnym powodem była właśnie wspomniana afera i to, że do ministerstwa w którym pracował weszli agenci CBA.
Afera wizowa.O co chodzi? Krótkie wyjaśnienie sprawy
Oficjalnie jako przyczynę podano brak zadowalających efektów współpracy. Polityk jest podejrzany o korupcję przy procesie wydawania wiz dla tysięcy pracowników pochodzących z Azji i Afryki. Niedawno Wawrzyk został też wyrzucony z list wyborczych.
Tzw. afera wizowa jest sprawą rozwojową. Siedem osób usłyszało już zarzuty, a trzy z nich zostały tymczasowo aresztowanie – poinformowała Prokuratura Krajowa. Informację o aferze ujawniono w publikacji „Gazety Wyborczej„. Z kolei portal Onet.pl podał, że polityk PiS pracujący w MSZ miał pomagać stworzyć nielegalny kanał przerzutu imigrantów z Azji i Afryki przez Europę do USA.
Lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk nazwał to wydarzenie największą aferą XXI wieku w Polsce. Migranci za nielegalny przerzut do Ameryki płacili po kilkadziesiąt tysięcy dolarów.
Na TikToku można natrafić na setki filmów, w których zawarte są instrukcje o tym, jak łatwo zdobyć polskie dokumenty – wizę czy pozwolenie na pracę.
Po dość udanej do tej pory kampanii wyborczej, ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego straszące do tej pory napływem migrantów, zostało medialnie zepchnięte do defensywy. Opozycja dostała w tym momencie nową broń, ale z powodu przychylnego nastawienia do migracji może ona też okazać się dla partii Tuska problemem.
Dziennikarze Onetu ustalili również, że Wawrzyk miał poinformować swojego kuzyna za pośrednictwem SMS-a, że ma zamiar targnąć się na swoje życie. To prawdopodobnie on zawiadomił służby i uratował mu życie. Wiceminister został znaleziony przez policjantów we własnym domu. Siedział na podłodze z raną ręki.
List pożegnalny Piotra Wawrzyka. Ujawniono jego treść
Jak podali dziennikarze stacji RMF FM, w liście pożegnalnym były wiceszef MSZ, który trafił 15 września do szpitala, miał napisać, że ma poczucie, że „nie zrobił nic złego, starał się pomagać ludziom bez względu na barwy polityczne i zapłacił za to najwyższą cenę„.
W liście miał też tłumaczyć się, że nie ma zamiaru żyć, kiedy w mediach określany jest mianem łapówkarza. Napisał również, że od nikogo nic nie otrzymał i że zawsze starał się dobrze służyć ojczyźnie.
Zgodnie z ostatnimi ustaleniami mediów, polityk miał zostać przewieziony do szpitala wczoraj o godzinie 19:15 i tam był on hospitalizowany. Z kolei policja twierdzi, że pomocy na miejscu udzielali medycy i minister został przewieziony do szpitala przez ratowników karetką pogotowia, aby właśnie w szpitalu jak najszybciej udzielić profesjonalnej pomocy.
Jak napisał wieczorem 15 września redaktor Mariusz Gierszewski, Radio ZET dowiedziało się, że były wiceminister wcale nie był w stanie zagrażającym życiu. Do szpitala miał trafić z powodu załamania nerwowego związanego ze śmiercią bliskiej osoby. Rany na rękach miały być z kolei efektem zadrapań.