Hubert Urbański nie żyje – czytamy w oszukanym wpisie na Facebooku. Informacje o takiej treści zalały portal niepokojąc Polaków i fanów „Milionerów”. Uspokajamy! To nic innego jak skandaliczny fake news zawierający link do złośliwej strony.
Hubert Urbański nie żyje? Uwaga na fake newsy na Facebooku
Jeśli przez przypadek natrafiliście na Facebooku na takie wpisy, mamy dla Was wiadomość: to kompletna bzdura! W ostatnim czasie portal ten jest pełen tego typu fake newsów. Zawierają one niebezpieczne linki do stron, przy pomocy których złodzieje wyłudzają nasze dane.
Polacy spokojnie przeglądają Facebooka i nagle natrafiają na post o treści: „To smutny dzień dla Polski. Żegnamy Huberta Urbańskiego” – takie słowa, pod czarno-białym zdjęciem prezentera, mogły sprawić, że niejeden fan teleturnieju „Milionerzy” poczuł ból w sercu.
Post, który rzekomo miał prowadzić do portalu Gazeta.pl (co oczywiście było fałszywką) informował o śmierci jednego z najbardziej lubianych prezenterów telewizyjnych w Polsce. Jednak nie ma co ronić łez, bo prawda o tym jest zupełnie inna.
Oszuści w sieci wykorzystują wizerunki znanych osób
Za tymi działaniami stoją ludzie, którzy liczą na naszą łatwowierność. Kliknięcie w fałszywy post to jak otwarcie wrót do piekieł – zamiast wiadomości o śmierci gwiazdy wyskakują nam niespodzianki w postaci stron próbujących wyłudzić od nas pieniądze, dane osobowe lub zawierające złośliwe oprogramowanie.
Jeśli informacja wydaje się zbyt sensacyjna, warto ją zweryfikować na kilku różnych stronach. W przypadku wątpliwości lepiej nie klikać, niż potem żałować. Warto również korzystać z funkcji zgłaszania fałszywych wiadomości na platformach społecznościowych, by pomóc w ich zwalczaniu.
Nie dajmy się zwieść pozorom i pamiętajmy, że w świecie wirtualnym nie wszystko jest tym, czym się wydaje. Z informacji, jakie podają media, wynika, że właściciel Facebooka (Meta) już zajmuje się sprawą.
Hubert Urbański na szczęście nadal z nami jest, a „Milionerzy” wciąż mogą liczyć na swojego charyzmatycznego prowadzącego. To nie pierwszy raz, gdy wizerunki znanych osób wykorzystywane są do internetowych oszustw.