Donald Tusk oświadczył, że sprawa Szmydta wymaga nie tylko zwykłych, ale nadzwyczajnych działań. – To sprawa fundamentalna dla zrozumienia tego, co w Polsce działo się w ostatnich latach – powiedział premier.
Donald Tusk zaniepokojony. Chodzi o sędziego Szmydta
Sytuacja jest niestety bardzo poważna. Tak można wywnioskować ze słów premiera Donalda Tuska, który zabrał głos po kolegium ds. służb specjalnych.. W odpowiedzi na pytania dziennikarzy premier wyraził dezaprobatę dla prób łączenia członków rządu z sędzią, który uciekł na Białoruś.
– Można by się z tego śmiać, gdyby nie powaga sprawy – skwitował krótko. Planowane na najbliższy piątek kolejne posiedzenie kolegium ds. służb specjalnych ma przynieść nowe wnioski dotyczące działań na kolejne tygodnie.
– Mówimy o człowieku, którego działania noszą znamiona zdrady państwa – powiedział zaniepokojony szef rządu, który zapowiedział chwilę później rozpoczęcie nadzwyczajnych działań w tej głośnej sprawie.
Rosyjski wpływ na polską politykę
W międzyczasie, nieoficjalnie wiadomo, że Prokuratura Krajowa rozpoczęła już śledztwo w sprawie Szmydta. Tusk podczas swojego wystąpienia poruszył także kwestię potrzeby zbudowania nowego organu do badania rosyjskich wpływów na polską politykę.
Zdaniem Tuska, rząd PiS stworzył przestrzeń dla osób takich jak Szmydt, które „bez ważnych kwalifikacji moralnych awansowały, były blisko władzy i zostawały angażowane do łajdactw”.
– Nie będę się wdawał w bijatyki i potyczki słowne w sprawach bezpieczeństwa państwa z politykami. To nie jest kwestia szpiegowskiej powieści, ale sprawa fundamentalna dla zrozumienia tego, co w Polsce działo się w ostatnich latach – powiedział premier Donald Tusk.
Temat domniemanych wpływów rosyjskich i białoruskich w polskim aparacie władzy w poprzednich latach będzie jeszcze długo tematem dyskusji.
