Po jesiennych wyborach parlamentarnych w Polsce scena polityczna znajduje się wciąż w fazie dynamicznych przemian. Donald Tusk, lider Koalicji Obywatelskiej (KO), stoi przed trudnym zadaniem utrzymania stabilnego rządu i zarządzania napięciami w koalicji. Jeśli to się nie uda, może dojść do konsumpcji resztek koalicjantów.
Koalicja Donalda Tuska, czyli próba pogodzenia ognia z wodą
Mimo deklaracji o niewykorzystywaniu przewagi nad partnerami, pojawiają się już głosy krytyki i obawy o przyszłość obecnego układu politycznego. Wynik wyborów przyniósł KO znaczącą przewagę nad pozostałymi koalicjantami, stawiając Tuska w pozycji głównego architekta przyszłego rządu.
Kluczowym wyzwaniem, przed którym stoi Tusk, jest sprawne zarządzanie różnicami programowymi i tarciami. Koalicja składająca się z partii o różnych, czasem skrajnych profilach ideologicznych.
Już teraz projekt Koalicji 13 grudnia napotka na trudności w uzgadnianiu wspólnych stanowisk, a politycy coraz częściej zaczynają się między sobą kłócić.
Istnieje też ryzyko, że mniejsze partie koalicyjne mogą czuć się coraz mocniej marginalizowane, co może prowadzić do coraz większych napięć i gróźb wyjścia z układu. Projekty ustaw, takie jak zakaz hodowli zwierząt futerkowych czy związki partnerskie, mogą stać się dla obecnego rządu pierwszymi prawdziwymi testami spójności ekipy.
Komentatorzy polityczni zwracają uwagę na to, że przy słabnącym poparciu dla koalicjantów już niebawem może się w Tusku uruchomić syndrom politycznego kanibala. Aldona Zaorska na łamach „Warszawskiej Gazety” krytykuje jego podejście do sprawy aresztowania żołnierzy na granicy.
W premierze obudzi się polityczny kanibal?
Zdaniem dziennikarki premier Tusk, który obiecał tuż po wyborach, że nie będzie uderzał w koalicjantów tylko z powodu wyższego poparcia, prawdopodobnie zrobi dokładnie odwrotnie i z czasem zacznie konsumować przystawki początkowo marginalizując ich rolę w panującym układzie.
Mateusz Morawiecki ostrzega jednocześnie dotychczasowych sojuszników Tuska przed możliwym rozczarowaniem i postępującą marginalizacją. Jego zdaniem premier prawdopodobnie będzie dążył do szybkich, widocznych sukcesów, aby umocnić pozycję swojej partii i całej koalicji nawet jej kosztem.
Przed nami wakacyjne rozluźnienie w polityce. Po nich powrócą okresowe i silne napięcia między koalicjantami, szczególnie w kwestiach światopoglądowych i ekonomicznych.
Sukces rządu będzie zależał od umiejętności budowania kompromisów. Do tej pory udaje się to z bardzo różnym skutkiem.
