Sportowiec znany ze swojej niezwykłej determinacji i pasji do kolarstwa, zasłabł podczas rutynowego treningu. Mimo natychmiastowej reakcji i heroicznych wysiłków ratowników, nie udało się przywrócić funkcji życiowych sportowca.
Ta informacja jest tym bardziej wstrząsająca, że kolarz był znany ze swojej doskonałej formy fizycznej. Wiadomość o śmierci Tomasza Lisowicza lotem błyskawicy obiegła media społecznościowe.
Tomasz Lisowicz nie żyje. Zasłabł podczas treningu
Były prezes Polskiego Związku Kolarskiego, Dariusz Banaszek, podzielił się poruszającymi zdjęciami zmarłego mistrza. – To niepojęte, że tak wielki talent i tak wspaniały człowiek odszedł od nas tak nagle – napisał Banaszek w emocjonalnym poście.
Śmierć Tomasza Lisowicza to nie tylko strata dla polskiego sportu, ale i koniec pewnej ery w historii polskiego kolarstwa. Jego osiągnięcia na zawsze pozostaną w pamięci kibiców, a okoliczności jego odejścia skłaniają do refleksji nad kruchością ludzkiego życia. Chodzi w końcu o mistrzów olimpijskich, którzy bardzo dbają o kondycję i zdrowie.
– Żegnaj Tomku. Byłeś wspaniałym naszym zawodnikiem i dobrym człowiekiem. Tomek Lisowicz jeździł w naszej ekipie w roku 2020/2021 w grupie Pro Conti Atlas Lukullus Ambra. Zasłabł wczoraj podczas treningu na rowerze i już nie odzyskał przytomności. Łączymy się w bólu z najbliższą rodziną – czytamy na Facebooku.
Jak podaje Interia.pl, Tomasz Lisowicz miał renomę i uważano go za jednego z najlepszych kolarzy z Wielkopolski. Zaczynał karierę w klubie KKS Włókniarz Kalisz, a następnie reprezentował KKS Hellena Kalisz, KTK Kalisz oraz KTK Winiary Kalisz czy Atlas Lukullus Ambra.
Karierę kolarską kontynuował następnie w ekipach Knauf Team, Bank BGŻ Author, Las Vegas Power Energy Drink, oraz CCC Polsat Polkowice. – Tomek, tak wiele razy pisaliśmy o naszej arytmii, która uniemożliwiła nam kontynuowanie kariery kolarskiej, ale nigdy nie odebrała miłości do roweru… Spoczywaj w pokoju 💔 – napisała na Facebooku Anna Szafraniec-Rutkiewicz.