Najnowszy sondaż prezydencki pokazał dość nieoczekiwane preferencje wyborców w kwestii nadciągających wyborów prezydenckich. Ujawniono też potencjalne plany czołowych graczy. Kto ma szansę zostać następcą Andrzeja Dudy?
Trzaskowski górą, Tusk w cieniu – sensacyjne wyniki sondażu
Pracownia SW Research, na zlecenie prestiżowego dziennika „Rzeczpospolita”, przeprowadziła w dniach 6-7 sierpnia 2024 r. badanie, które wstrząsnęło polską sceną polityczną. Respondenci zostali zapytani o to, kto powinien zostać wspólnym kandydatem koalicji rządzącej w nadchodzących wyborach prezydenckich.
Wyniki sondażu są zdumiewające. Rafał Trzaskowski, charyzmatyczny prezydent Warszawy, wysuwa się na prowadzenie z imponującym wynikiem 30,5% poparcia. To prawdziwy nokaut dla pozostałych pretendentów! Na drugim miejscu, z wynikiem 9,1%, plasuje się Szymon Hołownia, obecny marszałek Sejmu.
Ale prawdziwa sensacja kryje się w dalszej części rankingu. Donald Tusk, premier i doświadczony polityk europejskiego formatu, notuje zaledwie 7,6% poparcia. To wynik, który może poważnie zachwiać jego politycznymi ambicjami i wpłynąć na przyszłość całej koalicji rządzącej.
Władysław Kosiniak-Kamysz, minister obrony narodowej i prezes PSL, oraz Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Lewicy, obecnie piastująca stanowisko minister rodziny, pracy i polityki społecznej, uzyskali odpowiednio 5,3% i 4,5% poparcia.
Co ciekawe, aż 18,1% ankietowanych uważa, że koalicja powinna postawić na innego, niewymienionego w sondażu kandydata. Czy to sygnał, że wyborcy oczekują świeżej krwi w polityce? A może jest to wyraz rozczarowania obecną ofertą polityczną?
Czy Tusk szykuje polityczne trzęsienie ziemi?
Za kulisami rozgrywa się fascynujący polityczny spektakl. Mimo oficjalnych deklaracji wskazujących na Rafała Trzaskowskiego jako faworyta do startu w wyborach prezydenckich, coraz głośniej mówi się o ukrytych ambicjach Donalda Tuska.
Tygodnik „Wprost” donosi o sensacyjnym scenariuszu politycznym. Według tych informacji, Tusk może być gotów oddać fotel premiera Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi w zamian za poparcie w wyborach prezydenckich. Co więcej, w ramach politycznego dealu, Szymon Hołownia miałby utrzymać stanowisko marszałka Sejmu do końca kadencji.
Te doniesienia potwierdzają słowa anonimowego polityka PO z bliskiego otoczenia Tuska. Jego zdaniem badania poparcia po Nowym Roku będą decydujące dla premiera Tuska, który jużma swoje lata i może nie mieć sił na bycie szefem rządu. Dlatego też miałby chętnie przenieść się do Pałacu Prezydenckiego.
