Czy czeka nas wielkie starcie tytanów po prawej części parlamentu? Najnowsze doniesienia są bardzo nieciekawe dla Prawa i Sprawiedliwości. Atmosfera w szeregach największej partii opozycyjnej gęstnieje z każdym dniem i chyba nic nie jest już w stanie zatrzymać niepokojących zjawisk.
Burza w prawicowym kotle. Czy PiS stoi na krawędzi rozpadu?
Atmosfera w szeregach Prawa i Sprawiedliwości gęstnieje z każdym dniem. Coraz głośniej mówi się o narastającym konflikcie między prezesem Jarosławem Kaczyńskim a byłym premierem Mateuszem Morawieckim. Kością niezgody okazuje się planowane połączenie PiS z Suwerenną Polską, dawniej znaną jako Solidarna Polska.
Przemysław Czarnek, jeden z czołowych polityków PiS, nie pozostawia złudzeń co do powagi sytuacji. W rozmowie z Radiem ZET stwierdził wprost, co o tym myśli. – To nie są pierwsze tego typu słowa jego i kolegów związanych z premierem Morawieckim – powiedział były minister. Czarnek zaapelował do stronników Morawieckiego krzycząc: „Opanujcie się, moi przyjaciele!”.
Sytuacja jest na tyle poważna, że anonimowe źródła z samego środka partii donoszą o wściekłości Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS wietrzy spisek, którego autorem ma być właśnie były premier. – Prezes doskonale wie, że to jest akcja jego ludzi, którzy już przed weekendem wysyłali sygnał, że będą protestowali – twierdzi informator Wirtualnej Polski.
Co więcej, działania ludzi związanych z byłym premierem są postrzegane jako potencjalna próba rozsadzenia partii od środka. – Zaczynają fikać, straszą, że będą próbowali zablokować większość. To oznaczałoby, że de facto szykują bunt – dodaje anonimowe źródło w rozmowie z dziennikarzami.
Przemysław Czarnek wprost ogłosił, że oczekuje, że kłótnie na prawicy wygasną, bo ugrupowanie ma trudności z tym, aby odnaleźć się w opozycji. Jak powiedział, tu chodzi o coś więcej niż tylko kłótnie polityków. – Prawica to nie jest Morawiecki, prawica to nie jest Czarnek, prawica to nie jest Ziobro, to nie jest Kaczyński, tylko to jesteśmy my, wszyscy – powiedział wprost polityk.
Wewnętrzne tarcia mogą doprowadzić do rozpadu największej partii opozycyjnej, choć jeszcze w tej chwili wydaje się to odległe. Czy PiS zdoła przetrwać ten kryzys, czy też jesteśmy świadkami początku końca dotychczasowego układu sił na prawicy? Czas pokaże.