Wojna najpopularniejszych w Polsce dyskontów wkroczyła na nowy poziom. Ostatnia wypowiedź Kuby Wojewódzkiego na temat kampanii reklamowej Lidla wywołała prawdziwą burzę w mediach społecznościowych. Właściciel sieci zyskał tym samym szeroki rozgłos, ale raczej nie taki, na jakim mu zależało.
Król TVN-u uderza w Lidla. Padło jedno wulgarne słowo
Środowe oświadczenie Kuby Wojewódzkiego na Facebooku spadło jak grom z jasnego nieba. – Tak mnie wk…wia ta reklama Lidla, że dziś po raz pierwszy poszedłem do Biedronki – napisał celebryta, nie przebierając w słowach. Ta krótka, ale dosadna wypowiedź błyskawicznie zyskała popularność, przypominając wszystkim o trwającej od lat reklamowej przepychance między gigantami branży dyskontowej.
Wojewódzki, znany dotychczas z żartobliwego dystansu do zakupów w sieciach dyskontowych, tym razem nie pozostawił złudzeń co do swoich preferencji. Jego niespodziewana deklaracja o wizycie w Biedronce, dotychczas obiekcie jego kąśliwych uwag, może świadczyć o głębokim rozczarowaniu strategią reklamową Lidla.
Intensywna kampania reklamowa Lidla, bezpośrednio atakująca konkurencję, wydaje się przynosić skutki odmienne od zamierzonych. Początkowo ekscytująca dla konsumentów strategia bezpośrednich porównań, nowatorska na polskim rynku, z biegiem czasu stała się źródłem irytacji dla wielu odbiorców.
Reakcja Wojewódzkiego może być symptomem szerszego zjawiska – zmęczenia agresywnym marketingiem wśród polskich konsumentów. Paradoksalnie, zamiast przyciągać klientów, niektóre reklamy mogą ich skutecznie zniechęcać, popychając ich prosto w ramiona konkurencji.
Fakt, że nawet osoby związane z branżą medialną otwarcie krytykują reklamy emitowane w ich macierzystych stacjach, świadczy o skali problemu. Jedna z internautek w żartobliwy sposób odniosła się do wpisu celebryty. – Mimo tego, że to tak daleko i trzeba iść i iść? – napisała pod wpisem króla TVN-u. Ten również w żartach odpisał, że kupił sobie… własną Biedronkę.
