Przemysław Czarnek, który jeszcze w czwartek miał być o krok od uzyskania nominacji na kandydata partii w wyborach prezydenckich, stracił pozycję faworyta. Nagła decyzja kierownictwa PiS o wstrzymaniu planu „Czarnek 2025” pokazuje głębokie podziały w partii dotyczące strategii wyborczej.
Sensacyjny zwrot w PiS. Czarnek traci szansę na prezydenturę w ostatniej chwili
Jarosław Kaczyński, który według doniesień „Newsweeka” od dwóch tygodni forsował kandydaturę byłego ministra edukacji, niespodziewanie natrafił na silny opór wewnątrz własnego obozu. Kluczowym przeciwnikiem nominacji Czarnka okazał się europoseł Joachim Brudziński.
Podczas czwartkowego posiedzenia prezydium Komitetu Politycznego PiS, nazywanego w partyjnym żargonie „PKP”, Brudziński przedstawił miażdżące argumenty przeciwko byłemu ministrowi.
Wskazał na kontrowersyjne wypowiedzi Czarnka dotyczące społeczności LGBT oraz alarmujące wyniki sondaży – ponad 60 procent badanych deklaruje nieufność wobec polityka, z czego 48 procent w sposób zdecydowany.
Polityczna ruletka na Nowogrodzkiej. Nowi gracze wchodzą do gry
Wstrzymanie operacji „Czarnek 2025” otworzyło drogę innym aspirującym kandydatom. Do wyścigu o prezydencką nominację zgłaszają się kolejne nazwiska z pierwszej ligi PiS. Mateusz Morawiecki i Mariusz Błaszczak nie ukrywają swoich prezydenckich ambicji.
Na horyzoncie pojawiają się także nowe twarze – europoseł Tobiasz Bocheński oraz poseł Marcin Przydacz. Notowania dotychczas wymienianego prezesa IPN, Karola Nawrockiego, znacząco spadły.
Kierownictwo PiS zleciło dodatkowe badania sondażowe, które mają pomóc w podjęciu ostatecznej decyzji. Partia stoi przed strategicznym dylematem – wybrać kandydata wywołującego maksymalną polaryzację społeczną czy postawić na postać bardziej umiarkowaną. Mimo zawirowań, Nowogrodzka planuje ogłosić swojego kandydata już 10 lub 11 listopada.
Wcześniejsze plany dotyczące prawyborów, które miały się odbyć równolegle z wyborami regionalnymi w partii, zostały definitywnie porzucone. Informator „Newsweeka” podsumował sytuację Czarnka gorzkim stwierdzeniem: „Czarnek już się witał z gąską”. Jednak rzeczywistość polityczna okazała się dla byłego ministra edukacji bezwzględna.
