Atmosfera wokół kierownictwa resortu zdrowia staje się coraz bardziej napięta. Podczas czwartkowej konferencji prasowej prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński zapowiedział złożenie wotum nieufności wobec minister Izabeli Leszczyny. Według lidera opozycji sytuacja w polskiej służbie zdrowia osiągnęła punkt krytyczny, stając się częścią większego kryzysu finansów publicznych.
Kryzys w ochronie zdrowia narasta. Opozycja przechodzi do ofensywy
Prezes PiS nie pozostawił złudzeń co do oceny obecnej sytuacji w systemie ochrony zdrowia. – Nie mamy tutaj innego instrumentu niż tylko zażądać zmiany ministra zdrowia – podkreślił Jarosław Kaczyński podczas wystąpienia.
– Takie żądanie jest w naszej sytuacji prawnej po prostu niczym innym jak wnioskiem o wotum nieufności dla pani minister Izabeli Leszczyny i my takie wotum złożymy na najbliższym posiedzeniu Sejmu – ogłosił Kaczyński podczas czwartkowej konferencji prasowej.
Polityk wskazał, że obecne problemy nie wynikają z obiektywnych okoliczności, lecz z „politycznego przyzwolenia na nadużycia”. Były premier przedstawił także kontrast między obecną polityką rządu a działaniami poprzedniej władzy, szczególnie akcentując różnice w podejściu do walki z nadużyciami podatkowymi.
Poważne zastrzeżenia wobec pracy minister zdrowia przedstawiła również posłanka Katarzyna Sójka. Parlamentarzystka wskazała na niespełnione obietnice wyborcze, w tym brak realizacji zapowiedzi dotyczących zniesienia limitów NFZ w lecznictwie szpitalnym oraz wprowadzenia bonów stomatologicznych.
Szczególnie niepokojące są doniesienia o ograniczeniu dostępu do rehabilitacji – według posłanki Sójki, nowe wytyczne odbierają prawo do rehabilitacji szpitalnej nawet dzieciom z porażeniem mózgowym.
– Pacjenci liczą na to, że pani minister chociaż ich wysłucha – przytoczyła słowa parlamentarzystki, która podkreśliła dramatyczną sytuację najmłodszych pacjentów. Prezes Kaczyński zaznaczył, że głosowanie nad wotum nieufności będzie testem dla mniejszych partii koalicyjnych, które wielokrotnie podkreślały swoją niezależność.
Jednak, jak sam przyznał, nie zamierza prowadzić w tej sprawie rozmów z przedstawicielami koalicji rządzącej, argumentując, że mogłoby to przynieść więcej szkody niż pożytku. Parlamentarna batalia zapowiada się zatem na niezwykle intensywną.
