Choć oficjalna kampania wyborcza startuje dopiero w styczniu 2024 roku, już pojawiają się pierwsze nazwiska kandydatów na prezydenta. Niektórzy z nich komunikują swoje ambicje przez instytucje państwowe, co budzi kontrowersje.
Przepisy nie przewidują prekampanii. Kandydaci mogą łamać prawo
Walka o fotel prezydencki w 2025 roku rozpoczęła się na dobre, mimo że do oficjalnego startu kampanii pozostało jeszcze sporo czasu. Kolejni politycy deklarują swoje prezydenckie aspiracje, a niektórzy robią to w sposób budzący niemałe emocje. Najnowszy przykład to ogłoszenie kandydatury szefa IPN Karola Nawrockiego, które pojawiło się na oficjalnych kanałach komunikacyjnych kierowanej przez niego instytucji.
Obecna sytuacja doskonale obrazuje zjawisko tzw. prekampanii wyborczej, którego polskie prawo w ogóle nie reguluje. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia, sam deklarujący start w wyścigu prezydenckim, wyznaczył początek oficjalnej kampanii na 8 stycznia 2024 roku. Dopiero wtedy zaczną obowiązywać wszystkie przepisy Kodeksu wyborczego, pojawią się komitety wyborcze i ruszy proces zbierania podpisów oraz funduszy.
Do tego czasu kandydaci mogą swobodnie prowadzić działania promujące własne osoby, nie narażając się na żadne konsekwencje prawne. Krzysztof Izdebski z Forum Idei Fundacji im. Stefana Batorego określa na łamach portalu Business Insider obecną sytuację jako swoistą „szarą strefę” i nieoficjalną promocję kandydatów.
Pierwsze ruchy w tej przestrzeni wykonał już w sierpniu poseł Sławomir Mentzen z Konfederacji, otwarcie mówiąc w mediach o prowadzeniu kampanii. Szczególną uwagę przykuwa przypadek IPN i jego szefa. Instytucja wykorzystała swoje oficjalne kanały komunikacyjne do ogłoszenia kandydatury Nawrockiego zaraz po tym, jak został on wskazany przez PiS.
Choć zgodnie z Kodeksem wyborczym agitacja w urzędach administracji rządowej jest zabroniona, to w okresie prekampanii przepis ten nie obowiązuje. Dlatego też działanie IPN, mimo że może budzić wątpliwości etyczne, pozostaje w zgodzie z literą prawa.
Sytuacja ta pokazuje, jak bardzo potrzebne są regulacje dotyczące okresu poprzedzającego oficjalną kampanię wyborczą. Obecny stan prawny pozwala na prowadzenie intensywnych działań promocyjnych bez żadnych ograniczeń i kontroli, co może prowadzić do wykorzystywania instytucji państwowych w celach politycznych.