Sędzia Igor Tuleya, który w czasach rządów Jarosława Kaczyńskiego był jedną z twarzy walki o praworządność i wymiar sprawiedliwości, nie kryje rozczarowania rządami koalicji Donalda Tuska. Po roku rządów nowej władzy wskazuje na utrzymujący się chaos i brak rozwiązania kluczowej kwestii neosędziów.
Sędzia Tuleya ocenia rok reform. „Chaos w sądownictwie jest większy niż za poprzednich rządów”
Rozczarowanie i niepewność – te słowa najlepiej oddają obecną sytuację w polskim wymiarze sprawiedliwości według sędziego Igora Tulei. Doświadczony prawnik, który przez lata był symbolem walki o niezależność sądownictwa, przyznaje wprost: zamieszanie w sądach może być obecnie nawet większe niż za czasów poprzedniej władzy.
Minister sprawiedliwości Adam Bodnar otrzymał od sędziego Tulei ocenę „trzy plus” w sześciostopniowej skali za dotychczasowe działania. Docenione zostały trzy osiągnięcia: przystąpienie Polski do Prokuratury Europejskiej, reaktywacja komisji kodyfikacyjnych oraz demokratyczne usunięcie skompromitowanych prezesów sądów.
Jednak kluczowy problem – status neosędziów – pozostaje nierozwiązany. – Nadal połowa mojego wydziału to neosędziowie. Ciągle mamy problem, czy orzekać razem z nimi, czy nie orzekać, a obywatele nie mają pewności, czy wydane przez nich orzeczenia są stabilne i ostateczne – podkreśla sędzia.
Szczególne kontrowersje budzi propozycja marszałka Sejmu Szymona Hołowni dotycząca udziału neosędziów w orzekaniu o ważności wyborów prezydenckich. Tuleya nazywa to „dobitnym przykładem niekonsekwencji i żonglowania zasadami przez polityków”.
Problem ten może mieć poważne konsekwencje – sędzia nie wyklucza scenariusza, w którym ważność przyszłych wyborów prezydenckich zostanie zakwestionowana – czytamy w wywiadzie udzielonemu dziennikowi „Rzeczpospolita”.
Ocena zmian w wymiarze sprawiedliwości jest krytyczna
Mimo krytycznej oceny sytuacji w wymiarze sprawiedliwości, sędzia Tuleya dostrzega pewne pozytywne zmiany na poziomie lokalnym. W Sądzie Okręgowym w Warszawie, gdzie orzeka, nowe kierownictwo uporządkowało strukturę organizacyjną i zwróciło uwagę na problemy niedocenianej kadry urzędniczej.
– Jest jednak jeszcze bardzo dużo do zrobienia. Wyzwaniem jest przede wszystkim digitalizacja, cyfryzacja sądownictwa oraz podniesienie płac urzędników sądowych – zaznacza sędzia. Tuleya przypomina również o swojej własnej sprawie karnej, dotyczącej orzeczenia w sprawie głosowania na sali kolumnowej, która nadal pozostaje w toku.
Odnosząc się do głośnej sprawy posła Marcina Romanowskiego, który uciekł na Węgry, sędzia stwierdza jednoznacznie. – Praworządność nie jest w odwrocie, jesteśmy na etapie jej mozolnej odbudowy. Sprawa pana Romanowskiego to sytuacja kuriozalna. Wiceminister sprawiedliwości, który miał usta pełne górnolotnych frazesów, zbiegł z kraju. To swoisty symbol rządów ostatnich ośmiu lat – dodał.