Putin sięga po nowe metody nacisku na Ukrainę. Jak wynika z najnowszych informacji portalu „Kommiersant”, rosyjski przywódca domaga się uznania aneksji okupowanych terytoriów ukraińskich, stawiając przy tym niebezpieczne ultimatum dotyczące Odessy – miasta, które dotychczas pozostawało poza bezpośrednią okupacją rosyjskich wojsk.
Putin stawia ultimatum. Odessa może stać się kolejnym celem rosyjskiej inwazji
Rosyjski dyktator miał przedstawić swoje żądania podczas wtorkowej konferencji biznesowej, tuż przed rozmową telefoniczną z prezydentem USA Donaldem Trumpem. Informacje te wywołały konsternację zarówno wśród ukraińskich władz, jak i zachodnich obserwatorów konfliktu, którzy dostrzegają w tym kolejną próbę wymuszenia ustępstw ze strony Kijowa.
Według doniesień rosyjskiej gazety, Putin wprost zasugerował, że jeśli jego warunki nie zostaną spełnione, siły rosyjskie mogą poszerzyć zakres inwazji i obrać za cel Odessę – strategiczne miasto portowe na południu Ukrainy, które pomimo regularnych ostrzałów i bombardowań do tej pory uniknęło bezpośredniej okupacji.
– Jeśli do uznania aneksji dojdzie w najbliższym czasie, Rosja nie będzie rościć sobie praw do Odessy i innych terytoriów, które w danym momencie należą do Ukrainy – miał powiedzieć Putin według rozmówców „Kommiersanta”. To szantaż, który stawia ukraińskie władze w niezwykle trudnej sytuacji, ponieważ prezydent Zełenski wielokrotnie deklarował, że suwerenność Ukrainy nie podlega negocjacjom.
Kontekst tych gróźb jest szczególnie niepokojący, gdyż pojawiły się one w momencie, gdy na arenie międzynarodowej trwają intensywne wysiłki dyplomatyczne na rzecz zakończenia konfliktu. Rozmowa między Putinem a Trumpem, która odbyła się we wtorek, była drugą oficjalną wymianą zdań między przywódcami od momentu objęcia urzędu przez nowego prezydenta USA.
Krytyczny moment w negocjacjach pokojowych
Według komunikatu Białego Domu, podczas tej półtoragodzinnej rozmowy uzgodniono, że pierwszym krokiem w kierunku zakończenia walk będzie zawieszenie broni dotyczące ataków na infrastrukturę i instalacje energetyczne. Przywódcy mieli również ustalić rozpoczęcie negocjacji w sprawie zawieszenia broni na Morzu Czarnym oraz dalszych kroków prowadzących do pokoju.
Kreml potwierdził, że Putin zgodził się na wstrzymanie ataków na ukraińską infrastrukturę energetyczną na 30 dni i rzekomo wydał już armii odpowiedni rozkaz. Jednak wiarygodność tych zapewnień została szybko podważona, gdy kilka godzin po rozmowie rosyjskie wojska zbombardowały instalacje elektryczne w Słowiańsku.
Media nie odnotowują natomiast, by podczas oficjalnych komunikatów po rozmowie Trump-Putin poruszono kwestię aneksji terytoriów ukraińskich. Może to sugerować, że żądania Putina nie spotkały się z akceptacją strony amerykańskiej lub że są one częścią bardziej złożonej gry negocjacyjnej.
Donald Trump przed rozmową deklarował, że wiele elementów potencjalnego porozumienia zostało już uzgodnionych, choć „wiele pozostało do ustalenia”. Z kolei Putin oznajmił, że Rosja zasadniczo popiera amerykańską propozycję zakończenia konfliktu, ale podkreślił, że zawieszenie broni powinno eliminować „zasadnicze przyczyny konfliktu” – co w języku rosyjskiej dyplomacji często oznacza uznanie roszczeń terytorialnych Kremla.
Zełenski: „Suwerenność Ukrainy nie podlega negocjacjom”
Warto przypomnieć, że Moskwa kontroluje część obwodów chersońskiego i zaporoskiego, lecz jesienią 2022 roku ogłosiła aneksję całych tych regionów oraz obwodu donieckiego i ługańskiego. Ukraiński Krym został anektowany już w 2014 roku. Teraz Putin domaga się międzynarodowego uznania tych aneksji, co byłoby równoznaczne z kapitulacją Ukrainy i przekreśleniem jej integralności terytorialnej.
Wołodymyr Zełenski konsekwentnie twierdzi, że suwerenność jego kraju nie podlega negocjacjom i że Rosja musi oddać zajęte terytoria. Ultimatum Putina dotyczące Odessy stanowi więc próbę zwiększenia presji na Kijów w momencie, gdy Ukraina zmaga się z ogromnym wysiłkiem obronnym i liczy na dalsze wsparcie Zachodu.
W negocjacjach szczególną rolę odgrywa Kiriłł Dmitrijew, doradca Putina ds. biznesu, który nazwał rozmowę rosyjskiego przywódcy z Trumpem „historycznym” momentem dla bezpieczeństwa świata. 49-letni Dmitrijew, szef Rosyjskiego Funduszu Inwestycji Bezpośrednich, należy do grona najbliższych współpracowników Putina i przez niektórych analityków jest nawet typowany jako jego potencjalny następca.
Nadchodzące dni pokażą, czy groźby Putina wobec Odessy to jedynie element taktyki negocjacyjnej, czy też zapowiedź kolejnej fazy eskalacji konfliktu, który od ponad dwóch lat niszczy Ukrainę i destabilizuje bezpieczeństwo całego regionu.