Sekretarz generalny NATO Mark Rutte przedstawił niepokojącą wizję przyszłości. Wzrost wydatków wojskowych Rosji i rozbudowa arsenału nuklearnego Chin to tylko część problemu. Sojusz musi się przygotować na trudne scenariusze.
Najwyższy poziom alertu w NATO. Rutte ostrzega przed agresywnymi planami Rosji
Podczas wystąpienia w Brukseli sekretarz generalny NATO Mark Rutte przedstawił alarmującą ocenę sytuacji bezpieczeństwa międzynarodowego. Choć obecnie nie dostrzega bezpośredniego zagrożenia militarnego ze strony Federacji Rosyjskiej, to przyszłość rysuje się w ciemnych barwach.
Moskwa systematycznie zwiększa swój potencjał militarny i przygotowuje się do długoterminowej konfrontacji zarówno z Ukrainą, jak i całym Sojuszem Północnoatlantyckim. Podczas konferencji organizowanej przez think tank Carnegie Europe, szef NATO zwrócił szczególną uwagę na ogromny wzrost rosyjskich wydatków na zbrojenia.
Według przedstawionych danych, w 2025 roku pochłoną one aż 7-8 procent produktu krajowego brutto Rosji. To największy odsetek od czasów zimnej wojny.
– Nie jesteśmy przygotowani na to, co może nas czekać za cztery lub pięć lat. To, co dzieje się teraz na Ukrainie, może przydarzyć się nam – ostrzegł Rutte. Jego zdaniem jedynym sposobem na uniknięcie poważnego konfliktu jest natychmiastowe zwiększenie nakładów na obronność.
– Jeśli nie wydamy teraz więcej, aby zapobiec wojnie, później zapłacimy znacznie więcej – nie miliardy, ale biliony euro. I to jeśli w ogóle wygramy – podkreślił. Sytuacja komplikuje się dodatkowo za sprawą rosnących ambicji Chin.
Rosyjska agresja na państwa NATO do 2030 roku?
Według danych przedstawionych przez sekretarza generalnego NATO, Pekin planuje radykalnie rozbudować swój arsenał nuklearny. Z 200 głowic w 2020 roku liczba ta ma wzrosnąć do ponad 1000 w roku 2030. Co więcej, chińskie zakłady zbrojeniowe produkują zaawansowane systemy uzbrojenia „pięć do sześciu razy szybciej niż Stany Zjednoczone”.
Niepokój budzą również rosyjskie możliwości produkcyjne. Fabryki pracują przez całą dobę, a odbudowa potencjału militarnego następuje w tempie przekraczającym wcześniejsze prognozy analityków. Tymczasem europejski przemysł obronny zmaga się z problemami wynikającymi z wieloletnich zaniedbań i dominacji partykularnych interesów narodowych.
Ostrzeżenia Ruttego współbrzmią z alarmującymi sygnałami płynącymi ze strony służb wywiadowczych. Szef niemieckiego wywiadu Bruno Kahl nie wyklucza rosyjskiej agresji na państwa NATO do 2030 roku.
Podobnego zdania jest czeski wywiadowca Michał Koudelka, który przewiduje możliwość ataku na kraje Europy Środkowo-Wschodniej w perspektywie 10-15 lat, szczególnie w przypadku porażki Ukrainy lub jej zgody na niekorzystne warunki pokojowe. Sojusz Północnoatlantycki nie pozostaje bierny wobec tych zagrożeń.
Przewodniczący Komitetu Wojskowego NATO, admirał Rob Bauer, ujawnił, że rozważane są scenariusze wyprzedzających uderzeń precyzyjnych na terytorium Rosji w przypadku eskalacji napięcia. Niemieckie siły zbrojne już rozpoczęły przygotowania do potencjalnego konfliktu, opracowując między innymi plany ochrony kluczowej infrastruktury.
