Konklawe po śmierci papieża Franciszka zbliża się wielkimi krokami, jednak zanim kardynałowie zgromadzą się w Kaplicy Sykstyńskiej, doszło do nieoczekiwanych rezygnacji. Dwóch konserwatywnych purpuratów wycofało się z udziału w głosowaniu, a sprawa kardynała Becciu pozostaje nierozstrzygnięta.
Kardynałowie rezygnują z konklawe. Zaskakujące decyzje na kilka dni przed historycznym głosowaniem
Śmierć papieża Franciszka w Wielkanocny Poniedziałek 2025 roku postawiła Kościół katolicki przed koniecznością dokonania kluczowego wyboru nowego zwierzchnika. Watykańscy obserwatorzy z uwagą śledzą przygotowania do konklawe, które zgodnie z prawem kanonicznym musi rozpocząć się między 5 a 10 maja. Proces ten nabiera jednak nieoczekiwanego obrotu – pierwsi kardynałowie ogłaszają rezygnację z udziału w tym historycznym wydarzeniu.
Decyzje o rezygnacji podjęli dwaj purpuraci uznawani za konserwatystów. Pierwszy z nich to kardynał Vinko Puljić z Bośni i Hercegowiny, który mimo uprawnień do głosowania (ma 79 lat, poniżej granicznego wieku 80 lat) zdecydował się nie uczestniczyć w konklawe. Za nim podobny krok wykonał kardynał Antonio Cañizares Llovera z Hiszpanii, również 79-letni. Obaj duchowni jako oficjalny powód podali problemy zdrowotne.
Te nieoczekiwane rezygnacje mogą mieć istotny wpływ na przebieg i wynik konklawe. Każdy głos ma znaczenie, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę, że nowy papież musi uzyskać poparcie dwóch trzecich zgromadzonych kardynałów. Z listy 135 uprawnionych do głosowania purpuratów z 71 krajów ubyły już dwa nazwiska.
Sprawa komplikuje się dodatkowo przez niejasny status kardynała Angelo Becciu. Ten włoski duchowny, pomimo wcześniejszego wyroku sądowego i utraty niektórych przywilejów kardynalskich, wyraził chęć uczestnictwa w wyborze nowego papieża. Jego udział w konklawe nie został jednak oficjalnie potwierdzony ani wykluczony, co wprowadza dodatkowy element niepewności.
Pogrzeb papieża Franciszka. Kto zajmie miejsce po papieżu reformatorze?
Franciszek pozostawił po sobie ogromne dziedzictwo. Jako pierwszy jezuita i pierwszy papież z Ameryki Łacińskiej, wprowadził do Kościoła ducha reform i otwartości. Jego pontyfikat, trwający ponad 12 lat, naznaczony był dążeniem do dialogu ze światem współczesnym oraz troską o najuboższych. Papież aktywnie zabierał głos w sprawach migracji, zmian klimatycznych i nierówności społecznych, co zjednało mu sympatię wiernych na całym świecie.
Jednocześnie liberalne podejście Franciszka do wielu kwestii wzbudzało opór konserwatywnych środowisk kościelnych. Ta polaryzacja będzie miała znaczący wpływ na nadchodzące konklawe i wybór jego następcy.
Wśród faworytów do objęcia Stolicy Piotrowej wymienia się kilka nazwisk. Kardynał Pietro Parolin, sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej, postrzegany jest jako doświadczony dyplomata, który mógłby kontynuować linię obecnego pontyfikatu. Kardynał Peter Erdő z Węgier reprezentuje bardziej tradycyjne skrzydło Kościoła.
Papieża wybiorą również Polacy
Polski akcent na konklawe stanowić będą kardynałowie Konrad Krajewski, Stanisław Ryłko, Kazimierz Nycz i Grzegorz Ryś. Szczególnie Krajewski, papieski jałmużnik, wymieniany jest wśród potencjalnych kandydatów na papieża.
Dużym zainteresowaniem cieszy się kandydatura kardynała Luisa Antonio Tagle z Filipin. Były arcybiskup Manili mógłby symbolizować globalny wymiar Kościoła katolickiego i jego otwarcie na dialog z wiernymi z różnych kontynentów.
Samo konklawe to proces otoczony tajemnicą. Kardynałowie-elektorzy zostają zamknięci w Kaplicy Sykstyńskiej, gdzie każdego dnia odbywają się dwa głosowania. Świat obserwuje kolor dymu unoszącego się nad Watykanem – czarny oznacza brak rozstrzygnięcia, biały zwiastuje wybór nowego papieża.
Rezygnacje kardynałów już teraz zmieniają dynamikę nadchodzącego konklawe. Nieobecność dwóch konserwatywnych purpuratów może wpłynąć na siłę głosu tego skrzydła Kościoła. Eksperci watykaniści analizują możliwe scenariusze, jednak finalny wynik pozostaje nieprzewidywalny aż do momentu pojawienia się białego dymu nad Kaplicą Sykstyńską.
Wierni z całego świata z napięciem oczekują na rozpoczęcie tego historycznego procesu, który zadecyduje o przyszłym kierunku rozwoju Kościoła katolickiego.
