in

PŁACZĘPŁACZĘ HAHAHA!HAHAHA!

Poseł PiS wtargnął do warszawskiej szkoły. Miał rzekomo zastraszać jej dyrektorkę

Niespodziewana wizyta posła Prawa i Sprawiedliwości Janusza Kowalskiego oraz Roberta Bąkiewicza w jednej z warszawskich szkół wywołała konsternację wśród władz dzielnicy Bielany.

światła przeciwmgielne przednie kiedy można używać
06.01.2020 - Kielce / Polska Policja - Policja w Polsce w święto. Policjant na ulicy nad radiowozem. Podpis policji. — Zdjęcie od suszczynski@vp.pl

Poseł Janusz Kowalski wraz z Robertem Bąkiewiczem wtargnęli do szkoły podstawowej na warszawskich Bielanach, twierdząc, że usunięto z klas godła. Dyrekcja placówki zaprzecza tym informacjom, a burmistrz dzielnicy zapowiada oficjalną skargę do Marszałka Sejmu – podaje Onet.

Incydent w warszawskiej szkole. Kontrowersyjna „interwencja” polityka PiS

Niespodziewana wizyta posła Prawa i Sprawiedliwości Janusza Kowalskiego oraz Roberta Bąkiewicza w jednej z warszawskich szkół wywołała konsternację wśród władz dzielnicy Bielany. Według relacji burmistrza Grzegorza Pietruczuka, obaj mężczyźni, którym towarzyszyła ekipa telewizji wPolsce24, przeprowadzili samozwańczą „interwencję poselską” w Szkole Podstawowej nr 209.

Sprawa jest poważna, ponieważ – jak twierdzi burmistrz Bielan – Kowalski i Bąkiewicz nie tylko weszli na teren placówki edukacyjnej bez wcześniejszego uprzedzenia, ale również wtargnęli do gabinetu dyrektorki szkoły. Według relacji władz dzielnicy, zachowanie obu mężczyzn nosiło znamiona zastraszania personelu placówki.

Szanowni Państwo, dawno nie byłem tak oburzony. Poseł Janusz Kowalski i Robert Bąkiewicz, wraz z towarzyszącym im zespołem telewizji wPolsce24 wdarli się wczoraj na teren Szkoły Podstawowej nr 209, gdzie zastraszyli Panią Dyrektor i zespół placówki – napisał na portalu X Grzegorz Pietruczuk.

Mimo wyraźnego polecenia opuszczenia terenu szkoły dokonali oni zajęcia gabinetu Pani Dyrektor. Personel czuł się zagrożony przez ich obecność i słowa. Od razu po telefonie ze szkoły skontaktowałem się z naszą Komendą Rejonową, która skierowała do placówki patrol policji.

Powodem tej nietypowej wizyty miało być rzekome usunięcie godła państwowego ze ścian w salach, gdzie niebawem odbędą się egzaminy ósmoklasisty. Burmistrz Pietruczuk stanowczo zaprzecza tym informacjom, podkreślając, że nic takiego nie miało miejsca.

Sytuacja jest szczególnie zaskakująca, biorąc pod uwagę fakt, że dokładnie ta sama szkoła kilka dni wcześniej była gospodarzem uroczystych obchodów Dnia Flagi, podczas których uczniowie, rodzice i nauczyciele – łącznie ponad tysiąc osób – utworzyli żywą flagę.

Po wezwaniu przez burmistrza funkcjonariuszy policji, Kowalski i Bąkiewicz nie poczekali na przyjazd patroli, udając się do budynku ratusza. Tam również nie zastali włodarza dzielnicy, który był już w drodze na wcześniej zaplanowane spotkanie służbowe.

Zapowiedź konsekwencji prawnych

Władze dzielnicy nie zamierzają pozostawić tej sytuacji bez odpowiedzi. Burmistrz Pietruczuk zapowiedział podjęcie konkretnych kroków prawnych. W najbliższym tygodniu urząd dzielnicy planuje złożyć oficjalną skargę do Marszałka Sejmu Szymona Hołowni, dotyczącą zachowania posła Janusza Kowalskiego.

Dodatkowo ma zostać złożona skarga do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji na stację wPolsce24 za – jak to określił burmistrz – obelżywe wypowiedzi kierowane pod adresem dyrektorki szkoły. Władze dzielnicy zapewniają również, że personel placówki otrzymał niezbędne wsparcie po tym nieprzyjemnym incydencie.

Burmistrz Bielan zwrócił się także do Komendy Rejonowej Policji z wnioskiem o zabezpieczenie terenu szkoły w najbliższy wtorek, kiedy rozpoczną się egzaminy ósmoklasisty. Ma to zapobiec ewentualnym podobnym sytuacjom w przyszłości. Pietruczuk wyraźnie podkreślił, że priorytetem jest ochrona uczniów przed narażaniem ich na sceny agresji, takie jak ta, która miała miejsce podczas „interwencji” posła i jego towarzysza.

atak nożownika zgierz

Atak 25-letniego nożownika. To obywatel Afganistanu. Nie żyje 41-letnia Polka

diety nfz opinie

To świadczenie w NFZ jest za darmo. W prywatnym gabinecie zapłacimy tysiące