W polskiej historii wyborów prezydenckich tylko raz kandydat, który zwyciężył w pierwszej turze, przegrał ostatecznie cały wyścig. Czy podobny scenariusz może powtórzyć się w czerwcu? Eksperci analizują szanse Trzaskowskiego i Nawrockiego.
Bitwa o elektoraty rezerwowe przegranych. Stawką przyszłość Polski
Polacy żyją pytaniem, czy wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich jasno wskazują przyszłego prezydenta. Analiza historycznych danych ujawnia fascynujący wzorzec – niemal zawsze ten, kto prowadził po pierwszej turze, ostatecznie zdobywał fotel prezydencki. Istnieje jednak wyjątek, który burzy ten schemat i daje nadzieję wszystkim wierzącym w niespodzianki wyborcze.
Przeglądając karty historii III Rzeczypospolitej, odkrywamy zaskakujący precedens z 2005 roku. Donald Tusk, wówczas pewnie prowadzący z wynikiem 36,33 procent po pierwszej turze, ostatecznie musiał uznać wyższość Lecha Kaczyńskiego, który mimo początkowego wyniku 33,10 procent, triumfował w decydującym starciu z poparciem 54,4 procent głosujących. Tusk zgromadził wówczas 45,96 procent głosów, co okazało się niewystarczające do zwycięstwa.
Kogo poprze Mentzen w drugiej turze? Bitwa o elektoraty rezerwowe
Obecna sytuacja ponownie stawia pytanie – czy historia może zatoczyć koło? Według profesora Wojciecha Rafałowskiego, socjologa z Uniwersytetu Warszawskiego, takie odwrócenie wyniku to niezwykle rzadkie zjawisko. Mimo to nie brakuje powodów do optymizmu w obozie Rafała Trzaskowskiego.
Trzaskowski może liczyć na potężne wsparcie elektoratów rezerwowych. Wyborcy Szymona Hołowni (4,99 proc.), Magdaleny Biejat (4,23 proc.) oraz Adriana Zandberga (4,86 proc.) z dużym prawdopodobieństwem oddadzą swoje głosy właśnie na kandydata Koalicji Obywatelskiej. Ta potencjalna kumulacja poparcia stanowi poważną siłę, zdolną zmienić układ sił w decydującej rozgrywce.
Sztabowcy Trzaskowskiego najwyraźniej dostrzegają tę szansę. Według informacji opublikowanych przez Onet, liczą oni na znaczącą mobilizację swoich wyborców w drugiej turze. Pozostaje jednak niepewność co do zaangażowania Donalda Tuska w kampanię – według jednego z polityków obozu władzy, „trwają ustalenia” w tej sprawie.
Niepewne losy elektoratu Konfederacji
Sytuacja Karola Nawrockiego przedstawia się bardziej złożona. Teoretycznie może on liczyć na przepływ głosów od Sławomira Mentzena, który zdobył imponujące 14,8 procent w pierwszej turze. Rzeczywistość może jednak okazać się bardziej skomplikowana.
Profesor Rafałowski cytowany przez portal gazeta.pl zwraca uwagę na fundamentalny problem – elektorat Konfederacji nie jest jednolicie przychylny Nawrockiemu. Dla znaczącej części tych wyborców oddanie głosu na kandydata kojarzonego z PiS jest równie nieakceptowalne, jak poparcie opcji związanej z Donaldem Tuskiem. Wielu z nich może po prostu zrezygnować z udziału w drugiej turze, co dodatkowo komplikuje przewidywania.
Mimo tych wątpliwości, Nawrocki otrzymał jasne poparcie od urzędującego prezydenta Andrzeja Dudy, który 19 maja publicznie potwierdził swoje stanowisko: „Popieram Karola Nawrockiego nadal”. Ten symboliczny gest może mieć znaczenie dla niezdecydowanych wyborców prawicowych.
Druga tura wyborów prezydenckich zaplanowana na 1 czerwca przyniesie ostateczne rozstrzygnięcie. Historia pokazuje, że choć odwrócenie wyniku jest możliwe, stanowi raczej wyjątek niż regułę w polskiej demokracji.