Końcowe akordy kampanii prezydenckiej w Polsce mogą oznaczać początek trudnych negocjacji z Brukselą. Według doniesień francuskich mediów, Komisja Europejska celowo powstrzymywała się od wywierania presji na polski rząd w sprawach mogących zaszkodzić kandydatowi Koalicji Obywatelskiej Rafałowi Trzaskowskiemu. Teraz, gdy wybory dobiegły końca, unijne instytucje powracają do kontrowersyjnych tematów.
Mechanizm solidarnościowy budzi największe kontrowersje
Najnowszym sygnałem tego podejścia jest oficjalne wezwanie Warszawy do przedstawienia szczegółowych planów implementacji paktu migracyjnego. To właśnie ten dokument budzi największe emocje wśród polityków i społeczeństwa, głównie ze względu na mechanizmy, które mogą zmusić Polskę do przyjmowania nielegalnych imigrantów lub płacenia wysokich kar finansowych.
Sercem całego paktu migracyjnego jest mechanizm solidarnościowy, który wprowadza system przymusowej dystrybucji nielegalnych imigrantów między państwami członkowskimi Unii Europejskiej. Rozwiązanie to pozwala krajom na wybór między przyjęciem wyznaczonej liczby osób a wypłaceniem znaczących sum pieniędzy za każdego nieprzyjętego cudzoziemca.
Kluczowym elementem systemu jest sposób wyliczania liczby imigrantów, którą dane państwo musi zaakceptować. Bruksela opiera swoje kalkulacje na dwóch głównych wskaźnikach: wielkości populacji danego kraju oraz poziomie jego Produktu Krajowego Brutto. Oznacza to, że Polska, jako jeden z większych i dynamicznie rozwijających się członków UE, może zostać obciążona znaczną liczbą osób do relokacji.
System ten wprowadza praktycznie niemożliwą do uniknięcia presję na wszystkie kraje członkowskie. Nawet jeśli państwo zdecyduje się na płacenie ekwiwalentu finansowego zamiast przyjmowania imigrantów, będzie to oznaczać poważne obciążenie dla budżetu państwa. Wysokość tych opłat została ustalona na poziomie, który ma skutecznie zniechęcać do wybierania tej opcji.
Polska i Węgry na celowniku Komisji Europejskiej
Opublikowany przez Komisję Europejską raport ujawnia skalę oporu wobec nowych regulacji migracyjnych. Podczas gdy 25 państw członkowskich zdążyło już przekazać swoje preferencje dotyczące sposobu wykonania paktu migracyjnego, dwie stolice konsekwentnie milczą w tej sprawie. Warszawa i Budapeszt nie przedstawiły dotychczas żadnych konkretnych propozycji implementacji kontrowersyjnych rozwiązań.
Brukselska administracja nie kryje swojego niezadowolenia z takiego stanu rzeczy. W oficjalnych dokumentach pojawiły się już pierwsze sygnały ostrzegawcze, w których Komisja Europejska wzywa oba kraje do przyspieszenia działań. Szczególnie wymowne są sformułowania dotyczące konieczności utrzymania stałego zaangażowania politycznego na poziomie krajowym.
Urzędnicy KE podkreślają, że choć postępy techniczne są widoczne, to prawdziwe wyzwanie leży w sferze decyzji politycznych. Według ich oceny, bez zdecydowanego wsparcia na najwyższych szczeblach władzy, skuteczne wdrożenie nowych regulacji migracyjnych pozostanie jedynie teoretyczną możliwością. Ta retoryka może zapowiadać kolejne eskalacje napięć między Warszawą a Brukselą w najbliższych miesiącach.
Źródło: fronda.pl
