Polscy kierowcy mogą wkrótce stanąć przed niespodziewaną sytuacją – ich prywatne pojazdy trafią w ręce wojska. Ministerstwo Obrony Narodowej finalizuje prace nad kontrowersyjnym rozporządzeniem, które da służbom mundurowym uprawnienia do przejmowania samochodów obywateli na potrzeby wojskowych manewrów.
MON może zabrać prywatny samochód. Nowe przepisy wzbudzają kontrowersje
Planowane regulacje budzą niepokój wśród właścicieli pojazdów, którzy mogą zostać zmuszeni do oddania swoich aut bez możliwości skutecznego sprzeciwu. Resort obrony nie pozostawia złudzeń – w przypadku otrzymania odpowiedniej decyzji administracyjnej, odmowa współpracy może skutkować poważnymi konsekwencjami prawnymi.
Nowe przepisy stanowią element szerszego planu przygotowań obronnych, który ma zostać przetestowany już w nadchodzącym roku. Po tym, jak w 2024 roku na kwalifikację wojskową wezwano 230 tysięcy Polaków, wojsko intensyfikuje przygotowania do sprawdzenia rzeczywistej gotowości mobilizacyjnej kraju.
Ministerstwo Obrony Narodowej ujawniło precyzyjne kalkulacje dotyczące planowanej akcji. Według projektu rozporządzenia, w 2026 roku służby mogą przejąć łącznie ponad 200 jednostek różnego typu pojazdów i maszyn. Konkretnie mowa o 192 pojazdach, 26 przyczepach oraz naczepach, a także 15 maszynach specjalistycznych.
Dokładny plan. Wojsko już liczy pojazdy
Uzasadnienie do nowych przepisów wskazuje, że rekwizycja ma służyć przeprowadzeniu ćwiczeń wojskowych organizowanych w trybie natychmiastowego stawiennictwa żołnierzy rezerwy. Wojsko planuje w ten sposób przetestować faktyczną sprawność systemu mobilizacyjnego Sił Zbrojnych w warunkach zbliżonych do rzeczywistych.
Resort podkreśla, że akcja ma charakter ćwiczebny, jednak skala planowanych działań budzi pytania o gotowość obywateli do tak daleko idących ograniczeń wolności gospodarczej. Szczególnie że podobne rozwiązania nie były stosowane w Polsce od dziesięcioleci.
Przygotowania do akcji obejmują również zabezpieczenie 400 nieruchomości, co dodatkowo podkreśla rozmach planowanych manewrów. Na ten element przygotowań MON zarezerwował w budżecie na 2026 rok kwotę 3,2 miliona złotych.
Mechanizm przejmowania pojazdów został dopracowany w najdrobniejszych szczegółach. Właściciele samochodów otrzymają decyzję administracyjną zawierającą dokładne informacje o miejscu i terminie przekazania pojazdu. System nie przewiduje możliwości negocjacji warunków czy terminów.
Żadnych negocjacji – procedura bez odwołania
Choć prawo formalnie umożliwia złożenie odwołania w ciągu 14 dni od otrzymania decyzji, nie ma ono mocy wstrzymującej. Oznacza to, że nawet w przypadku zaskarżenia decyzji, właściciel pojazdu musi wypełnić nałożony obowiązek w wyznaczonym terminie. Odwołanie rozpatrywane jest już po faktycznym przekazaniu auta wojsku.
Za uchylanie się od wykonania świadczenia rzeczowego grożą surowe sankcje. Kodeks wykroczeń przewiduje karę grzywny, a w skrajnych przypadkach nawet areszt do 30 dni. Przepisy nie pozostawiają przestrzeni na interpretacje – obowiązek ma charakter bezwzględny.
Lista pojazdów podlegających rekwizycji jest szeroka i obejmuje praktycznie wszystkie kategorie. Wojsko może przejąć samochody ciężarowe, specjalne, furgony, autobusy oraz samochody osobowe. Do tego dochodzą maszyny samobieżne i niesamobieżne, szczególnie te wykorzystywane do prac ziemnych i przeładunkowych, jak koparki, spycharki, dźwigi czy podnośniki.
Rekompensaty finansowe mają złagodzić dotkliwość nowych regulacji. MON ustalił szczegółowe stawki za każdy rodzaj pojazdu. Za samochody osobowe wypłacana będzie kilometrówka od 0,52 do 0,84 złotego za kilometr, w zależności od pojemności silnika. Właściciele samochodów ciężarowych otrzymają 490,83 złotego, a posiadacze przyczep 196,31 złotego dziennie. Na wypłatę wszystkich rekompensat resort zarezerwował 136 milionów złotych.