Niedziela, 13 lipca, godzina 16:00. Mieszkanie przy ulicy Bojańczyka we Włocławku stało się areną dramatycznych wydarzeń, które wstrząsnęły całą rodziną. Zwykły dzień nagle zamienił się w walkę o życie najmłodszego członka rodziny. Telefon na numer alarmowy brzmiał jak krzyk rozpaczy – matka dziecka próbowała ratować sytuację, która wymknęła się spod kontroli.
Włocławek. Pies zaatakował dziecko i ojca. Padły strzały z broni policyjnej!
Zwierzę, które przez 12 lat było wiernym towarzyszem rodziny, w jednej chwili stało się śmiertelnym zagrożeniem. Nikt nie spodziewał się takiego obrotu wydarzeń. Pies, który nigdy wcześniej nie wykazywał oznak agresji, nagle zaatakował najsłabszego członka rodziny.
Pierwszą ofiarą zwierzęcia padło 3-letnie dziecko. Maluch nie miał szans w starciu z rozwścieczonym czworonogiem. Na szczęście obrażenia nie były śmiertelne, choć wymagały natychmiastowej hospitalizacji. Rodzice w panice próbowali zrozumieć, co stało się z ich dotychczas łagodnym pupilem.
Matka dziecka, która zgłosiła incydent służbom ratunkowym, nie potrafiła wytłumaczyć nagłej zmiany zachowania zwierzęcia. Właścicielem psa był jej mąż, który natychmiast rzucił się na pomoc synowi. To właśnie ojciec stał się kolejnym celem ataku rozwścieczonego zwierzęcia. Mężczyzna próbował odciągnąć psa od dziecka, ale sam padł ofiarą jego agresji. Według wstępnych ustaleń, zwierzę dotkliwie pograło jego rękę, powodując poważny uraz. Ojciec i syn zostali przewiezieni do szpitala, gdzie otrzymali niezbędną pomoc medyczną.
Na miejsce zdarzenia natychmiast przybył patrol policji. Funkcjonariusze zastali dramatyczną scenę – rozwścieczone zwierzę wciąż stanowiło realne zagrożenie dla wszystkich obecnych w mieszkaniu. Pierwszy z policjantów próbował obezwładnić psa przy użyciu paralizatora, jednak urządzenie okazało się nieskuteczne.
Zwierzę pozostało silnie pobudzone i nieprzewidywalne. Funkcjonariusz stanął przed trudnym wyborem – jego priorytetem było zapewnienie bezpieczeństwa wszystkim obecnym w mieszkaniu. Sytuacja nie pozostawiała miejsca na zwlekanie czy szukanie alternatywnych rozwiązań. Policjant był zmuszony sięgnąć po broń służbową. Strzał zakończył życie zwierzęcia, które przez ponad dekadę było członkiem rodziny. Dla wszystkich obecnych był to dodatkowy wstrząs psychiczny, który pogłębił traumę po ataku.
Sekcja zwłok zwierzęcia ujawniła przyczynę nagłej zmiany zachowania. Pies doznał udaru cieplnego spowodowanego długotrwałym przebywaniem na słońcu. W tamtej chwili zwierzę nie kontrolowało swoich działań, co tłumaczy nagły wybuch agresji wobec członków rodziny.
Dla rodziny to podwójna tragedia – strata ukochanego zwierzęcia oraz trauma związana z atakiem. Właściciel, który przez 12 lat dzielił życie ze swoim pupilem, znalazł się w sytuacji bez wyjścia. Ratując dziecko, sam padł ofiarą ataku, a następnie musiał patrzeć na śmierć swojego czworonoga. Specjaliści podkreślają, że udar cieplny u zwierząt może prowadzić do nieprzewidywalnych zachowań. Wysokie temperatury stanowią realne zagrożenie dla czworonogów, szczególnie tych przebywających długo na słońcu bez dostępu do chłodu i wody.
Źródło: ddwloclawek.pl