Napięcie na linii Waszyngton-Moskwa osiąga kolejny punkt kulminacyjny. Po miesiącach dyplomatycznych gier i prób nawiązania dialogu, administracja amerykańska sygnalizuje radykalną zmianę podejścia wobec konfliktu wschodnioeuropejskiego. Sytuacja międzynarodowa ulega dramatycznemu przeobrażeniu.
Trump grozi Rosji „drugą fazą” sankcji. Moskwa może stracić wszystko
Ostatnie wydarzenia wskazują na powrót do polityki maksymalnej presji ekonomicznej. Władze w Waszyngtonie coraz wyraźniej artykułują gotowość do użycia wszystkich dostępnych instrumentów nacisku. Specjaliści od polityki zagranicznej obserwują z niepokojem rosnącą eskalację retoryki.
Atmosfera w stolicy Stanów Zjednoczonych znacząco się ochłodziła po początkowych sygnałach możliwego porozumienia. Jeszcze niedawno wydawało się, że relacje amerykańsko-rosyjskie mogą wejść w fazę ocieplenia, szczególnie po wizycie Władimira Putina na Alasce, gdzie został przyjęty przez Donalda Trumpa z pełnymi honorami.
Ekonomiczna broń masowego rażenia
Scott Bessent, sekretarz skarbu USA, w niedzielnym wywiadzie dla NBC News przedstawił wizję bezprecedensowego zacieśnienia sankcji. Jego słowa nie pozostawiają wątpliwości co do determinacji amerykańskiej administracji. Według wysokiego urzędnika, kluczowe znaczenie ma współpraca z partnerami europejskimi w nakładaniu kolejnych restrykcji na kraje importujące rosyjskie surowce energetyczne.
Bessent podkreślił konieczność zwiększenia presji na Moskwę, jednocześnie wzywając europejskich sojuszników do większego zaangażowania. Tylko wspólne działania transatlantyckie mogą doprowadzić do załamania rosyjskiej gospodarki i zmuszenia Putina do negocjacji – argumentował amerykański minister.
Sekretarz skarbu przedstawił konflikt w kategoriach wyścigu na czas, zadając kluczowe pytanie o wytrzymałość ukraińskiej armii w konfrontacji z rosyjską gospodarką. Administracja Trumpa już teraz wprowadziła 50-procentowe taryfy na Indie za kontynuację importu rosyjskiej ropy.
Moskwa nie ustępuje
Wypowiedzi amerykańskich urzędników pojawiły się w momencie największego od początku konfliktu rosyjskiego ataku powietrznego na ukraińskie cele strategiczne. W bombardowaniu zginęły co najmniej cztery osoby, a zniszczeniu uległy budynki rządowe w Kijowie.
Prezydent Trump podczas spotkania z Karolem Nawrockim w Waszyngtonie przypomniał o stopniowym charakterze amerykańskich sankcji. Stany Zjednoczone pozostają dopiero w pierwszej fazie restrykcji, nie uruchamiając jeszcze kolejnych etapów nacisku ekonomicznego.
Rozmowy pokojowe utknęły w martwym punkcie po serii komunikatów z Kremla świadczących o braku zainteresowania przyspieszeniem zakończenia wojny. Rzecznik Putina Dmitrij Pieskow zapowiedział kontynuację „specjalnej operacji wojskowej”, a sam rosyjski przywódca podczas wizyty w Chinach ostrzegł, że konflikt może rozstrzygnąć się na polu bitwy, jeśli zawiodą rozwiązania pokojowe zakładające uznanie roszczeń Moskwy.
Europejscy liderzy konsekwentnie ostrzegają, że rosyjska dyplomacja służy wyłącznie kupowaniu czasu na zdobywanie kolejnych terytoriów ukraińskich. Spotkania tzw. koalicji chętnych w Paryżu przyniosły deklarację prezydenta Francji o nałożeniu miażdżących sankcji w przypadku braku rosyjskiego zaangażowania w proces pokojowy.
